Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Dzisiaj przed nami odwiedziny w kolejnej winnicy. Tym razem to Pliniana położona w drodze na południe słynnego włoskiego buta. Przybywamy o czasie, pogoda trzyma się nadal w ryzach, spragnieni słońca mamy nadzieję, na wizytę na plantacji, a potem lunch na zewnątrz. Niestety tu jest inaczej, najpierw oglądamy samą halę produkcyjną, wyzwaniem okazuje się wizyta w tutejszym laboratorium, nasz włoski i angielski szybko odświeża sobie znajomość kwasów, zasad, wskaźników i smaków. Na lunch schodzimy do sali degustacyjnej, gdzie najpierw oglądamy krótki film o samej winnicy a potem degustujemy tutejsze wina. Na koniec lunch i zakupy w sklepiku na górze. Piękna ceramika i ponownie oliwa, a nawet wino!
Przed nami wolne popołudnie. Ładna pogoda i co tu zrobić? Zupełnie spontanicznie decydujemy o wyjeździe do Monopoli. To małe, ale piękne miasteczko nad samą wodą. Mamy to szczęście, że nasz przemiły kierowca właśnie z tego miasteczka pochodzi. Zostawia nas na placu głównym, wskazuje dobry bar z pyszną kawą, sam odstawia samochód i za chwilę wciela się w rolę przewodnika i zabiera nas na spacer aż do zamku. Przypadają akurat teraz godziny sjesty i w mieście jest bardzo spokojnie, widać, że sezon się jeszcze nie zaczął, mało ludzi, restauracje jeszcze nie ruszyły po zimie. Może właśnie dlatego bardzo się nam tutaj podoba i choć zaczyna kropić nic sobie z tego nie robimy.
Na nocleg jedziemy do pobliskiej miejscowości Conversamo. Tu ostatni nocleg, wieczorem kolacja i pierwsze podsumowanie wyjazdu.
