Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Umbria i Toskania 14-21.09.2020

Wino, trufle i oliwki


16-09-2020

Poranek w Umbrii

Bim, bam – krótka, ale nasza tradycja budzenia nas przez Andżelikę dzwonami weszła w życie. Spotykamy się na śniadaniu i choć dzień budzi się tutaj późno, a rano bywa nawet dość rześko, szybko zmienia się to wraz z najbliższymi godzinami.

Poszukiwanie trufli

Zaraz po śniadaniu mamy plany z poszukiwaniem trufli. Ruszamy na spacer po okolicy, gdzie wzgórza porastają lasy dębowe i leszczyny. Przy winnicy czeka na nas fachowiec, Massimo, który na co dzień pracuje w policji, ale jego pasją jest szukanie trufli i innych grzybów.

Wraz ze swoim psem Jumą wtajemniczają nas w sekrety poszukiwania trufli. Ruszamy pod górkę obserwując psa, który z nosem przy ziemi węszy i merda ogonem. Nie potrafimy jeszcze czytać jego znaków, ale Massimo pilnuje swojego podopiecznego. I po chwili pies przysiada na ziemi, delikatnie grzebie łapką. Massimo podważa fragment ziemi swoją łopatką i po chwili na jego dłoni widzimy małą okrągłą czarną truflę. Nie do wiary!

Wciągamy się w poszukiwania i uczymy obserwować psa. Po drugiej stronie drogi jest kolejna trufla i kolejna. Po kilkunastu minutach mamy dwie garści grzybów, z którymi pośród pięknych winorośli wracamy do winnicy.

Degustacja

Nasz sommelier Mattia zaprasza nas do stołu degustacyjnego i zaczyna opowieść o winach białych, potem, różowych, a na koniec podaje wina czerwone. Do tego obowiązkowa bułeczka z oliwą i plasterkami świeżych trufli, jest też okazja do spróbowania pasty truflowej oraz wędlin i serów z Norci.

Zwiedzanie Gubbio

Czas biegnie, basen kusi, program woła. Nie jest łatwo kiedy tyle się dzieje. Wreszcie po małych negocjacjach niemal w komplecie przejeżdżamy do Gubbio. To mała raczej nieznana turystom miejscowość ma się czym pochwalić. Piękne pałace, strome uliczki, szare fasady budynków. My mamy apetyt na więcej i dlatego po zwiedzeniu ścisłego centrum ruszamy pod stację początkową kolejki linowej, o tyle nietypowej, że mającej kosze, w których po dwie osoby na stojąco wjeżdża się na szczyt góry, by zwiedzić kościół Św. Ubalda z wieloma atrakcjami. Mamy i my apetyt na górę, ale szybko musimy obejść się smakiem, ponieważ kontrolujący ruch pan wyłącza na naszych oczach kolejką informując nas, że grzmi w okolicy, co grozi burzą i jest dla nas niebezpieczne. Ma pomysł, by wrócić tu za pół godziny, ale to nas nie urządza, bo mamy przed sobą inne plany.

Po krótkiej naradzie i ponownej próbie namówienia pana na otwarcie wyciągu, zresztą nieudanej, jedziemy dalej, ale wcześniej fundujemy sobie lody włoskie na pocieszenie.

W oliwnym gaju

Z Gubbio dość sprawnie docieramy na wieś niedaleko Citta di Castello, tu mieszka nas zaprzyjaźniony malarz i artysta Dante, który poza sztuką ma jeszcze inną pasję, od kilkunastu lat stał się producentem oliwy z oliwek, tej najlepszej, biologicznej. Zabiera nas na pakę swojego terenowego auta, czym sprawia nam wielką frajdę i jedziemy na pole, by pośród wielu drzew poznać z bliska różne odmiany oliwek.

W salonie stylowego umbryjskiego domu Cristina raczy nas długą opowieścią o oliwkach i produkcji oliwy sięgającej aż Syrii i czasów na kilka tysięcy lat przed Chrystusem. Dobrze, że chleb podpieka się dość szybko i Dante daje nam znaki, by skracać opowieść i szykować się do degustacji.

Jest smacznie i wesoło. Oczywiście śmieszy nas wiele rzeczy, ale wszyscy jesteśmy pełni uznania i wiedzy Cristiny o oliwkach. Jedzenie smakuje wybornie, tradycyjna lasagna z pieca czy pomidory z mozzarellą muszą być pyszne.

Wracamy do willi bardzo późno, ale jutro mamy ciut więcej czasu, zanim pojedziemy do Toskanii.

Zapraszamy na następną wycieczkę do Włoch!

Apulia

 

Pojechali i napisali: