Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Wyglądam przez okno. Niestety to prawda i choć robi się tu jasno dopiero ok. 7:30 to moje przypuszczenia co do zaciągniętego nieba są prawdą. Wprawdzie nie leje, ustalmy, że to taki kapuśniaczek. Ale do zwiedzania nie bardzo nam pasuje.
Póki co jest jeszcze wcześnie, ja piszę relację, wysyłam zdjęcia, może za chwilę się przejaśni. Oby!
O 8:30 na haczyk przed wejściem do naszego pokoju dostajemy kosz śniadaniowy. Oczywiście nie obędzie się bez pomyłek... I tak pokój dwuosobowy ma śniadanie dla jednej osoby (co dość istotne, bo śniadania w Portugalii słyną raczej z kawy i czegoś słodkiego, a kiedy już pojawia się szynka lub żółty ser to najczęściej po plasterku, a jak jest po jednym plasterku na jedną osobę, to już nie ma co dzielić między sobą). A i jeszcze jedyna para wegetarian dostaje szyneczkę (ale tylko jeden plasterek), a serka brak. Mam nadzieję, że udało mi się wyjaśnić krok po kroku wszystkie nasze zamówienia i już jutro będzie lepiej.
Mamy tu za rogiem „naszą” małą kawiarnię, gdzie spotykamy się przed każdym wyjściem do miasta. Dzisiaj także, obsługa pozdrawia nas jak starych znajomych, w końcu znamy się od wczoraj i pozwala grupować pod daszkiem, zanim wybije 9:30.
W planach spacer po Lizbonie, tej, której nie widzieliśmy wczoraj. Ruszamy pieszo i choć Marcin obiecywał zwiedzanie Lizbony dolnej to i tak prowadzi nas schodami w górę. Taki los.
Deszcz jak w kwietniu w Polsce. Popada, by zamienić się ze słońcem, a potem nagle dopaść nas za rogiem kolejnej kamienicy. Jesteśmy przygotowani i nic nam niestraszne. Idziemy uważając na śliskie kostki w chodnikach. Marcin snuje dalej opowieść o pięknej Lizbonie, docieramy do Łuku Tryumfalnego do nadbrzeża. Pierwszy postój fundujemy sobie na tutejszym targu, gdzie kusimy się na lody, wiśnióweczkę, ostrygi i szampana. O byłabym zapomniała, że jedna z ciemnych chmur wepchnęła nas w otchłań rozpusty i już po drodze zajadaliśmy się kultowym w Portugalii ciastkiem pastel de nata i piliśmy pyszne espresso, czyli po tutejszemu bica.
Taksówkami przejeżdżamy do Belem, dzielnicy, która przede wszystkim kojarzy się z Klasztorem Hieronimitów. Uwielbiam tę budowlę! W jedynym dla siebie stylu zdobień i smukłych wież zaskakuje zarówno na zewnątrz jak i w środku. Zwiedzamy, odkrywamy nawet aplikację na telefon, która podpięta do karty kredytowej potrafi wykupić i zapalić lampkę w tym wybranym kościele z drugiego końca świata. Ot, taki postęp czasu.
Pogoda nadal różna. Jak popatrzeć do przodu to słońce, jak za nami to deszcz.
Jesteśmy już trochę głodni. Po wczorajszej tłustej i ciężkiej kolacji kuchnia portugalska nas trochę ochłodziła w zachwytach i decydujemy się na kuchnię wegetariańską, tym bardziej że w polecanej przez Marcina restauracji jadł sam Dalajlama. Jedziemy taksówkami i to dobry kawał drogi. Mamy rezerwację, bo zazwyczaj ciężko tu z miejscami, ale nie dzisiaj. Kameralnie, cicho i przytulnie. Wybieramy pomiędzy ceviche z mango a halummi z daktylami. Wśród drugich dań są makarony, tofu, curry. Pyszne jedzenie.
Spacerem wracamy do naszego hotelu. Zwyczajem portugalskim fundujemy sobie trochę sjesty i wieczorem koncert fado.
Lubimy chodzić, dlatego najpierw pieszo idziemy na przystanek tramwaju 28, który zabiera nas do Alfamy. Tu w jednym z małych lokali, którego właścicielka przyjaźni się z Marcinem mamy zarezerwowany stolik tylko dla nas. Tu akurat bez rezerwacji nie znaleźlibyśmy miejsca. Wszystkie stoliki są zajęte, trwa akurat przerwa między występami, zatem zajmujemy miejsca, szybko wybieramy dania na kolację i czekamy na kolejny występ. Śpiewaczka fado jest niezwykła, młoda, ma mocny dźwięczny głos. Szkoda, że jest tak ciemno, bo w relacji na żywo nawet nie było widać zarysów postaci, a co dopiero samej śpiewaczki.
Ale koncert fado to nic, co trzyma się sztywnych reguł. Niespodzianką dla nas jest Klara, właścicielka restauracji, która dopiero co zbierała od nas zamówienia i roznosiła napoje, a teraz dumnym krokiem wchodzi na mały okrągły dywanik pośrodku lokalu, by dołączyć do fadistki. Ależ ma głos, duet doskonały.
I takich zwrotów akcji będzie jeszcze wiele, siedzimy tuż przy schodach i z niepokojem obserwujemy kolejne wchodzące do maleńkiego lokalu osoby, bo każda z nich jest zapowiedzią następnego gitarzysty lub śpiewaka. Zmieniają się na scenie co po raz, dla każdego z nich widać, że jest to występ pełen emocji i moment szczególny. Z przymrużonymi oczami koncentrują się przed śpiewem, by już po chwili wyśpiewywać smętne i zawodzące tony fado. Najpierw jest efekt nowości, chłoniemy każdy ton, potem już przywykli do pieśni bardziej obserwujemy to, co się dzieje na scenie. Michał w pewnej przerwie dosiada do grajków, pożyczając gitarę i ożywia nieco atmosferę.
Na koniec wyczekujemy zapowiedzi ostatniej pieśni. Fado to wyzwanie szczególnie po północy po całym dniu zwiedzania.
Ale wiemy, że byliśmy częścią prawdziwego show, uczty dla samych śpiewaków, częścią ich tradycji i wieczornego rytuału. Widzieliśmy jak ważne są dla nich wzajemne relacje, przyjaźń i poważanie przypisane podług wieku i zasług. Warto było wejść w ten świat.
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Dziękujemy za wspaniały program, znakomitą oprawę - pilotka i przewodnicy, znakomicie dobranych uczestników (może to przypadkowa selekcja, ale wyszła znakomicie pomimo dużej rozpiętości wieku). I oczywiście za świetną organizację wyjazdu „ku chwale Ernesta Malinowskiego”. Świetny i program i godny polecenia! "
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Dzień dobry Pani Estero. Chciałbym bardzo podziękować za wspaniałą wycieczkę. Muszę przyznać, że Pakistan zrobił na mnie ogromne wrażenie. Cieszę się, że to akurat z Pani biurem i Anią "przetarłem szlak". Nie będę się rozpisywał na temat programu, hoteli itp. ponieważ Ania zna moją opinię na te tematy i na pewno Pani przekaże (nie było na co narzekać). Jeśli chodzi o Anię, to napiszę tylko, że z taką kobietą aż chcę się podróżować. Mam nadzieję, że to nie ostatnia wyprawa z Pani biurem. Jeszcze raz dziękuję za super spędzony czas. Pozdrawiam"
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Dziękujemy! Było bardzo bardzo bardzo trudno. To była dla nas najtrudniejsza rzecz w życiu. Wiatr był potężnie silny, wiele osób zrezygnowało. Generalnie bardzo dobra organizacja podczas trekingu jak i poza. Dziękujemy serdecznie za te niesamowite wakacje. Tanzańczycy to świetni ludzie. Świetnie przeżycie! "
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Chcielibyśmy serdecznie podziękować za zorganizowaną wycieczkę do Apulii, a w szczególności podziękować Martynie za perfekcyjną opiekę i organizację. Udało nam się nawet wspólnie odkryć nieznany dotąd akcent polski w Apulii, więc w trakcie wyjazdu staliśmy się nawet odkrywcami. "
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."