Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Jeszcze wczoraj wieczorem padła propozycja porannego spaceru po górach z przewodnikiem. Początkowo zapisały się trzy osoby, dzisiaj dołączyła jeszcze Daria i tak jest nas piątka, która teraz o 6:40 dzielnie idzie sobie w góry. Ale widok dookoła! Słońce jeszcze śpi, choć jest już jasno. Szykujemy się do wyjścia. Dune — nasz przewodnik został przeniesiony tutaj z siostrzanej lodży, która niestety po 23 latach działalności musiała zostać zamknięta. 72 osoby straciły pracę. Niestety takich historii słyszymy kilka codziennie. Covid bardzo mocno namieszał i popsuł wiele karier ludzi związanych z turystyką.
Ale nie rozmawiamy o rzeczach smutnych kiedy wokół takie cudne widoki. Słońce zaczyna powoli wyłaniać się spoza okrągłych skał. Te od razu nabierają głębokiego pomarańczowego koloru. Wspaniały widok! Dune pokazuje nam odchody różnych zwierzaków i objaśnia do kogo należą. Zatrzymujemy się przy co ciekawszych roślinach albo krzewach. Jest tu co oglądać. Zaskakuje nas bardzo, kiedy na jednej ze ścian wielkiego głazu odkrywa dla nas malowidła naskalne, które liczą sobie zapewne ok. 2000 lat. To już robi wrażenie.
Mamy do wyboru drogę po prostym albo małą wspinaczkę po kamieniach, oczywiście wybieramy to drugie. A nagrodą jest pięć dumnych żyraf, które widać z oddali. Tylko ich głowy odbijają się w słońcu, ale jak poczekamy chwilę, to ukażą się w całej okazałości. Poza trzema dorosłymi żyrafami mamy też dwie małe żyrafy, które teraz widać w oddali.
Jarkowi udaje się zrobić im nawet piękne zdjęcia. Z samej góry głazu, który z dołu wygląda jak zawieszona specjalnie na brzegu skały wielka kula, widać cudnie cała naszą lodge. Jest basen, pióropusze palm i dachy naszych domków. Wszystko komponuje się w obrazek idealny. Czas na zejście do lodży.
Wszyscy jeszcze śpią. Wyszły psy i koty. Bawimy się z nimi i zasiadamy przy ognisku z kubkiem kawy. Tak doczekamy do królewskiego śniadania. Kuchnia potrzebuje dość dużo czasu, by wydać nam zamówione ciepłe dania naraz. Ale nic nam nie przeszkadza. Poza tym atrakcji nam nie brakuje. W toalecie damskiej na tyłach restauracji odkrywam skorpiona, który ma sesję zdjęciową, a potem na skałach przed naszymi domkami harcują agamy – piękne duże jaszczurki, niektóre z nich są bardzo kolorowe to samce, inne mniej to samice.
Przełożyliśmy wyjazd dzisiaj na późniejszą godzinę, by móc się nacieszyć widokami. Jest tu cudnie i nie mamy ochoty ruszać zbyt wcześnie. O 11:00 musimy jednak zebrać się na dobre, bo znowu kawał drogi przed nami, a mamy jeszcze atrakcje. I teraz pieszo ruszamy do wioski ludu San, czyli buszmenów.
Choć to nie jest ich oryginalne miejsce do życia, stworzyli tutaj coś na wzór żywego skansenu, by pokazać nam jak ich życie wyglądało niegdyś. Najpierw dowiadujemy się ogólnych informacji o rodzinie, która z pustyni Kalahari dotarła właśnie tutaj. Potem oglądamy jak rozpala się ognisko i wyplata liny z włókien roślin. Bardzo ciekawa prezentacja.
Wreszcie dwóch panów zabiera nas na pokaz polowania i podchodzenia zwierzyny. Poznajemy po drodze kilka roślin. Jest czas na zdjęcia, a nawet pokaz śpiewów i tańców. Na szczęście dla nas nasze auta podjeżdżają na parking, by nas stąd zabrać w dalszą drogę i oszczędzimy sobie ciut upału i drogi.
Jest południe i upał sięga zenitu. Zanim jednak zapakujemy się do aut chcąc wesprzeć lokalną ekipę robimy zakupy na ich straganie. Mają naprawdę bardzo ładne rzeczy, bransoletki, naszyjniki, kolczyki... Tak obkupieni wsiadamy do aut i jedziemy dalej.
W najbliższej dużej miejscowości robimy przymusowy postój na zakupy. To znowu lunch na wynos, bo nie ma innej opcji. Dzisiaj dla odmiany komponuje trochę inne menu, czyli będzie kurczak z grilla, do tego każdy dostanie po bułce, mamy pomidorki, papryczki, jest parmezan, sos chilli. Na deser babka piaskowa, ale i kilogram suszonego mango. Udało mi się znaleźć nawet na szybko opcję bezmięsną dla Marysi, czyli twarożek grani. Wszyscy zadowoleni. Jest tylko jeden problem, bo pani w sklepie nie chce pociąć mi kurczaków na ćwiartki. Nie, bo nie i koniec. Odbijam się z prośbą według mnie logiczną od samego managera.
Cóż, kurczak jest dla mnie ważniejszy niż dyskusje o niczym, zatem z półek ze sprzętem kuchennym dokupuję wielki nóż i nożyce do cięcia. Podczas postoju, dzisiaj już tylko pod drzewem, gdzie mamy choć odrobinę cienia, a nie mamy żadnych stolików czy krzeseł swój talent zdradza Henryk, który dzieli kurczaki przy użyciu nożyc tnąc je jak papier. I proszę mamy kolejny smaczny lunch. Wprawdzie na kolanie, albo na masce land roverów ale cóż, w końcu chcieliśmy Afryki. Sklep okazał się dla nas też swoistą ciekawostką, bo mogliśmy zobaczyć co w takim sklepie się kupuje, a co sprzedaje. Poza tym w sklepie zakupy robiły kobiety herero w swoich długich sukniach z rogami na głowie. Super zderzenie wielu różnych ludzi w jednym miejscu.
Dalej droga wiedzie do Twyfelfontain. Jeszcze kawał przed nami i od razu rezygnujemy z kolejnych atrakcji dzisiaj, bo po prostu nie damy rady. Za to droga jakoś nam mija i jeszcze przed zachodem słońca kwaterujemy się w równie pięknej lodży wśród skał, na gorących kamieniach wygrzewają się jaszczurki, góralki, jest na co polować z aparatem. Tuż obok sporo roślinek. My spotykamy się na kolacji, podczas której wreszcie zamykamy nasze rachunki i do nocy opowiadamy sobie nie tylko o Afryce.
Niebo cudne, żadnych chmur, gwiazdy niemal dotykają naszych głów. Spokojnej nocy!
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Dziękujemy! Było bardzo bardzo bardzo trudno. To była dla nas najtrudniejsza rzecz w życiu. Wiatr był potężnie silny, wiele osób zrezygnowało. Generalnie bardzo dobra organizacja podczas trekingu jak i poza. Dziękujemy serdecznie za te niesamowite wakacje. Tanzańczycy to świetni ludzie. Świetnie przeżycie! "
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
"Chcielibyśmy serdecznie podziękować za zorganizowaną wycieczkę do Apulii, a w szczególności podziękować Martynie za perfekcyjną opiekę i organizację. Udało nam się nawet wspólnie odkryć nieznany dotąd akcent polski w Apulii, więc w trakcie wyjazdu staliśmy się nawet odkrywcami. "
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
"Dzień dobry Pani Estero. Chciałbym bardzo podziękować za wspaniałą wycieczkę. Muszę przyznać, że Pakistan zrobił na mnie ogromne wrażenie. Cieszę się, że to akurat z Pani biurem i Anią "przetarłem szlak". Nie będę się rozpisywał na temat programu, hoteli itp. ponieważ Ania zna moją opinię na te tematy i na pewno Pani przekaże (nie było na co narzekać). Jeśli chodzi o Anię, to napiszę tylko, że z taką kobietą aż chcę się podróżować. Mam nadzieję, że to nie ostatnia wyprawa z Pani biurem. Jeszcze raz dziękuję za super spędzony czas. Pozdrawiam"
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Dziękujemy za wspaniały program, znakomitą oprawę - pilotka i przewodnicy, znakomicie dobranych uczestników (może to przypadkowa selekcja, ale wyszła znakomicie pomimo dużej rozpiętości wieku). I oczywiście za świetną organizację wyjazdu „ku chwale Ernesta Malinowskiego”. Świetny i program i godny polecenia! "
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."