Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Dzisiaj zrywamy się wcześnie, bo bardzo długi dzień przed nami. Mamy wielkie szczęście, bo widok na Cotopaxi z naszych okien jest niesamowity! Na tyle atrakcyjny, że Asia, a potem i ja wychodzimy na taras przez okno w łazience, by uchwycić ten moment.
Nadrabiamy zaległości w internecie. Kominki, które miały nas ogrzać wczoraj wieczorem, a nawet dosuszyć nasze buty wygasły niemal natychmiast. Mokre drewno nie miało szans, by się zapalić. Na śniadanie same smakołyki. Dodatkowo dostajemy dwie wielkie michy z sałatką z awokado i pomidorami. Są świeże soki, wspaniałe pieczywo wypiekane w tutejszym piecu. A na koniec hotel zdejmuje z nas wszystkie koszty za zamawiane napoje w ramach przeprosin za to, co się stało.
I kiedy już mamy odjeżdżać wulkan odsłania się całkowicie. Tonie w słońcu, wygląda olśniewająco. A gdy dodać do tego zieleń, kwiaty, ogród i wspaniałą dolinę mamy idealny plan do zdjęć, z czego zresztą skrupulatnie korzystamy. Są zdjęcia indywidualne, grupowe, w parach i w pojedynkę. To chyba równie atrakcyjny widok dla naszych opiekunów, którzy podobnie jak my wyjęli swoje aparaty i też fotografują wulkan.
Jednak droga czeka, tym bardziej że pierwsze kilometry pokonujemy znowu po kamieniach, rozpadlinach i wśród wartkich strumyków. Nagle na drodze przeszkoda, stado krów na pastwisku, ale trójką cieląt na środku drogi i ani w prawo, ani w lewo, a każdy kolejny metr przejechany autobusem przegania maluchy odciągając je od stada. Akcja ratunkowa rusza, Adriana i Marek wyskakują i delikatnie zagradzają drogę cielakom, które posłusznie nawracają i powolutku szukają drogi do mamy. Misja zakończona sukcesem!
Ale wystarczyło przejechać tylko kilka metrów dalej by natknąć się na kolejną przeszkodę. Tym razem sytuacja wygląda poważniej. Pickup wypełniony ludźmi stoi w poprzek drogi, tylne koła w rowie i nie może wyjechać. Widać, że miejscowi starają się wypchnąć auto, wyskakujemy i my do pomocy. Kiedy ostatecznie uda się wydostać auto z rowu, okazuje się, że przy zjeżdżaniu z górki auto straciło hamulce i kierowca ratował się uciekając w rów. Roztrzęsiona seniorka i blade jej kuzynki nie mogą dojść do siebie, płaczą przy drodze, ale nikt nie odniósł żadnych ran.
To dalej w drogę. Mijamy tutejszych kowbojów na koniach, mijamy wioski i coraz więcej aut z rowerami na pace ciągnących tutaj na przykład z Quito, by spędzić weekend.
My wjeżdżamy na Panamaricanę, droga wreszcie gładka. Cotopaxi jak malowany cały czas mamy go po prawej, a potem po lewej stronie, wjeżdżamy na niego na wprost. Mamy tak wielkie szczęście jak Cotopaxi.
Przerwa na toaletę, oczywiście tuż obok Cotopaxi. My jednak chcemy kawy. Znajdujemy kawiarnię przy drodze. Posileni ruszamy dalej w stronę Laguny Quilotoa. Kolejny przystanek przy sklepie z maskami, tutaj także świnki morskie z rożna i kolorowe kubeczki.
Zależy nam na czasie i na pogodzie, zatem jeszcze tylko cudny kanion do obejrzenia, a potem już laguna. Już pierwszy widok z góry na błękitno-szmaragdowe jezioro zapiera dech w piersiach. Nie możemy się napatrzeć. Jest cudnie. Szalejemy fotograficznie. Widok niesamowity, zdjęcia jak z najlepszych albumów. Dzielimy się na dwie grupy i dwójka zostaje na górze, a my podejmujemy wyzwanie i schodzimy do samej laguny. Pogoda nadal jak na zamówienie, i to właśnie słońce powoduje te szmaragdowe refleksy. Droga zajmuje nam ok. 40 minut, bo stale robimy sobie przerwy na zdjęcia. Poza tym całkiem spory tutaj ruch. Wielu miejscowych przyjechało na spacer weekendowy. Musimy także uważać na muły, które mają swoją udeptaną ścieżkę i dzielą ją z nami.
Na dole jest sporo kolorowych kajaków, piękna gładka toń wody. Nie zatrzymujemy się tutaj zbyt długo. Pamiątkowe zdjęcia i ruszamy z powrotem. Od samego początku umawialiśmy się na wjazd na mułach i tego się trzymamy. Pakujemy się na siodła i ruszamy. Muły nauczone wchodzić w dwójkach formują pary i wszyscy już są na trasie. Także to podejście zajmie nam ok. 30 minut, jest stromo i wysoko poza tym cały czas jesteśmy na 3800 metrów.
Zasłużona mała przekąska w restauracji z widokiem, a potem już przejazd w stronę Banos, kolejnej miejscowości, gdzie będziemy nocować. Po drodze kolacja proszona. Odwiedzamy tutejszą rdzenną społeczność, która podejmuje nas tortillami z kukurydzy, angażując do lepienia nasze dziewczyny. Potem jest herbatka ziołowa i zupa z dynią, kurczak, deser z gotowanych czereśni, a atrakcją jest świnka morska.
Objedzeni poznajemy jeszcze historie tutejszej społeczności, poszczególne elementy stroju. Ochotnicy: Iwona i Wacek zostają ubrani w lokalny strój, a potem jeszcze mamy okazję posłuchać języka kechua.
Koniec na dzisiaj, teraz tylko hotel i odpoczynek.
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
"Chcielibyśmy serdecznie podziękować za zorganizowaną wycieczkę do Apulii, a w szczególności podziękować Martynie za perfekcyjną opiekę i organizację. Udało nam się nawet wspólnie odkryć nieznany dotąd akcent polski w Apulii, więc w trakcie wyjazdu staliśmy się nawet odkrywcami. "
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Dzień dobry Pani Estero. Chciałbym bardzo podziękować za wspaniałą wycieczkę. Muszę przyznać, że Pakistan zrobił na mnie ogromne wrażenie. Cieszę się, że to akurat z Pani biurem i Anią "przetarłem szlak". Nie będę się rozpisywał na temat programu, hoteli itp. ponieważ Ania zna moją opinię na te tematy i na pewno Pani przekaże (nie było na co narzekać). Jeśli chodzi o Anię, to napiszę tylko, że z taką kobietą aż chcę się podróżować. Mam nadzieję, że to nie ostatnia wyprawa z Pani biurem. Jeszcze raz dziękuję za super spędzony czas. Pozdrawiam"
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Dziękujemy! Było bardzo bardzo bardzo trudno. To była dla nas najtrudniejsza rzecz w życiu. Wiatr był potężnie silny, wiele osób zrezygnowało. Generalnie bardzo dobra organizacja podczas trekingu jak i poza. Dziękujemy serdecznie za te niesamowite wakacje. Tanzańczycy to świetni ludzie. Świetnie przeżycie! "
"Dziękujemy za wspaniały program, znakomitą oprawę - pilotka i przewodnicy, znakomicie dobranych uczestników (może to przypadkowa selekcja, ale wyszła znakomicie pomimo dużej rozpiętości wieku). I oczywiście za świetną organizację wyjazdu „ku chwale Ernesta Malinowskiego”. Świetny i program i godny polecenia! "