Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Chorwacja rodzinnie 26.07-5.08.2021

Murami Dubrovnika


02-08-2021

Urodziny Macieja

Muszę stanąć na nogi, choć do formy idealnej mi sporo brakuje. Dzisiaj urodziny ma Maciej. Śpiewamy gromkie sto lat, a potem jeszcze przy pysznym śniadaniu (na które mi przyjdzie, póki co tylko popatrzeć) cała obsługa w tajemnicy niespodziance śpiewa sto lat przy torcie z naleśników.

Karmienie gołębi

Nie możemy odpuścić planów na zwiedzanie miasta, zatem po krótkiej regeneracji ruszamy na spacer do Dubrownika. Wiedzieliśmy, że w samo południe na placu za katedrą karmi się gołębie, zatem już o 11:45 siadamy przy studni w oczekiwaniu na spektakl. Nie ma czego żałować, bo zlatuje się tu naprawdę chmara ptaków, które łakomie wypatrują pana z wiadrem kukurydzy.

Robimy piękne zdjęcia, nagrywamy filmiki, a potem pocąc się przeokrutnie, bo straszny upał dzisiaj, idziemy w poszukiwaniu bramy prowadzącej do stacji początkowej kolejki linowej.

Znajdujemy ją bez problemu. Widoki z kolejki przepiękne, naprawdę nieziemskie.

Widać Dubrownik zamknięty w murach wyśmienicie. Wielka frajda z tej wycieczki, ale po zjechaniu wszyscy zgodnie przyznajemy, że najlepszym rozwiązaniem byłby teraz powrót na sjestę do hotelu.

Rodzinna sjesta

Ja jeszcze słaba więc podsypiam, Olek też zmęczony funduje sobie drzemkę, a potem Maciej i Zosia wtuleni w siebie odsypiają upał.

Bez wielkiego entuzjazmu ruszamy ponownie do miasta. Musimy obejść mury miejskie. Wyglądały na tak imponujące z dołu, że trudno sobie odpuścić tę atrakcję. I rzeczywiście byśmy żałowali gdybyśmy nie weszli na mury. Widok zupełnie inny niż z dołu.

Rejs z widokiem na Dubrovnik

Lądujemy w porcie, gdzie kwadrans po 19 odpływa statek, właściwie żaglowiec. To nasz plan na zakończenie zwiedzania miasta.

Siadamy tuż przy kapitanie i mamy piękny widok na całą jednostkę. Świetny pomysł i kolejna bardzo trafna podpowiedź Pauliny.

Jeszcze wypada tylko coś zjeść. W wielu restauracjach odsyłają nas z kwitkiem, bo pełno i nie ma miejsc. Dopiero w jednej pizzerii kelner sympatycznie wstrzymuje nas na 10 minut, by znaleźć nam stolik. Pizza jest smaczna, a makaron znośny. Najedzeni wracamy do hotelu, choć szykuje się kolejna ofiara wirusa w rodzinie, niestety Jubilat.

Pojechali i napisali: