Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Egipt 16-27.10.2021

Lot balonem


24-10-2021

Nieprzyzwoita pora na pobudkę

Już o 4:10 musimy być w recepcji, zgodnie jak jeden mąż i jedna żona wybraliśmy się dzisiaj na przelot balonem nad Brzegiem Zachodnim.

Wszystkie balony startują tak wcześnie, by złapać wschód słońca z kosza balona. Dołączamy i my. Najpierw na łódce kawa i herbata, a potem krótkie instrukcje dotyczące bezpieczeństwa. Na placu przy Kolosach Memnona kilkanaście balonów. Niektóre z nich są już niemal gotowe do startu, inne dopiero się podnoszą. My stoimy przed naszym ciesząc oczy atmosferą na polu startu. Wygląda to bardzo obiecująco.

Kosz mamy wielki, dzielimy go z grupą Amerykanów.

Wznosimy się

Pilot Bob zawsze uśmiechnięty i niezmiennie profesjonalny podnosi spokojnie balon, utrzymując go ledwo co ponad trzciną cukrową. Muskamy wręcz naszym koszem o końcówki trzciny. Robi to umyślnie chcą pokazać nam z bliska Kolosy Memnona. W powietrzu, wokół nas kilkanaście kolorowych balonów. Idealnie komponują się w kadrach naszych zdjęć.

Przyszedł czas na nas, teraz my nabieramy wysokości i szybko lecimy ponad wszystkimi innymi balonami.

Widok jest niesamowity

Te kolory! Słońce, które dopiero co wstało od razu nas rozgrzało. Miało być zimno, ale szczęśliwie dla nas jest bardzo ciepło i przyjemnie. Pięknie wyglądają oglądane z góry poletka, wspaniały Nil, zabytki na Brzegu Zachodnim. Robimy zdjęcia, słuchamy dobranej przez kapitana muzyki i delektujemy się widokami. Podobało się nam wszystkim. Nikt nawet nie spojrzał na zegarek, ile czasu spędziliśmy w powietrzu, to chyba najlepszy dowód, że przez chwilę dosłownie uciekliśmy w chmury.

Na zegarkach dopiero 7 a my już po bardzo mocnym punkcie programu. Mamy czas na śniadanie w hotelu i o 8:30 jedziemy poza Luksor.

Zapowiada się długi dzień

Nasz pierwszy punkt programu to Dendera, niewielka miejscowość leżąca ok. 1,5 godziny na północ od Luksoru, gdzie mieści się Świątynia Hathor. Większość z nas przegrywa walkę ze snem i podsypiamy odrabiając krótką noc.

Na miejscu prawie pusto, a świątynia kryje same niespodzianki. Odkrywamy zupełnie nieznane nam wizerunki bóstw, poznajemy bliżej astronomię, wychodzimy na taras górny. Mamy dość czasu, by nałapać dobrej energii tego miejsca.

Wcale nie chce się nam stąd wyjeżdżać. Jest naprawdę pięknie. Trochę ponaglają nas południowe śpiewy muezina wzywające do modlitwy, bo czas nam ucieka, a chcemy jeszcze zobaczyć Abydos.

Tak dobrze nam idzie, że możemy najpierw siąść do lunchu, a dopiero potem zwiedzanie.

Abydos

Posileni wchodzimy do obiektu i jesteśmy samiuteńcy. W pakiecie z biletami dostajemy pana ochroniarza z bronią, który nam towarzyszy. Wydaje się nawet zainteresowany zwiedzaniem.

Abydos to piękne miejsce, rzadko odwiedzane przez turystów. Leży w Środkowym Egipcie, który przez długie lata nie miał zbyt dobrej opinii jeśli chodzi o turystykę. Teraz się to wszystko zmieniło i znowu można zwiedzać.

Wykręcamy z popołudnia czas do ostatniej minuty i wracamy do Luksoru. Nasz kierowca świetnie trzyma tempo i docieramy na miejsce w samą porę, by chwilkę odpocząć, a potem spacerkiem wybieramy się na bazar.

Tu w zaprzyjaźnionej kawiarni po małym falafelu i dobrym soku i mamy czas na zakupy.

Pojechali i napisali: