Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Egipt 16-27.10.2021

Niezwykłe świątynie Luksoru


23-10-2021

Pobudka i czas na zwiedzanie

W planach dzisiaj Brzeg Zachodni. Klasyka gatunku, czyli zestaw podstawowy. Najpierw Hatszepsut, piękna wyglądająca na bardzo nowoczesną świątynia niemal cała odkryta, dlatego od niej zaczynamy, bo mimo wczesnej pory robi się coraz cieplej. Wprawdzie kilka autobusów na parkingu, ale budowla jest na tyle ogromna, że łatwo zgubić tutaj pojedyncze grupy. Oglądamy każdy z tarasów, spacerujemy, zachwycamy się ilością pięknie zachowanych oryginalnych kolorów, które zdobią tutaj górne partie dekoracji.

Po Hatszepsut kolej na Dolinę Królów

Po wejściu do wielu piramid, a nawet grobowców, kiedy musieliśmy przeciskać się przez wąskie przejścia i tunele, tutaj na wyprostowanych nogach maszerujemy w głąb trzech kolejnych grobowców. Wybraliśmy te, które w jakiś sposób wyróżniają się formą, kształtem, zachowanym sarkofagiem. Aż nie chce się nam wierzyć, że w tak świetnej kondycji przetrwały do dzisiaj.

Kolory są zachwycające, malowidła piękne. Jaka szkoda, że nie znaleziono w nich żadnych zgromadzonych wraz z mumią władcy skarbów.

Świątynia Habu

Kawa i gęste soki z mango, które stały się naszym faworytem i kolej na Świątynię Habu. Najpierw jednak robimy sobie mały postój w fabryce alabastru i choć nie przepadam za tymi sklepami, fabrykami i innymi miejscami, gdzie nie można opędzić się od sprzedawców i to nachalnych, tu robimy wyjątek i zaglądamy do sklepu.

Już na dziedzińcu specjalnie dla nas show. Osobliwe, takie przaśne, głośne, kolorowe, wszystko by zachęcić do zakupów. Dobrze, że nie trwa zbyt długo, bo patrząc na miny naszych gości, zostalibyśmy skutecznie zniechęceni do zakupów. Sklep aż ugina się od rzeczy do kupienia. Mimo tego mętliku na półkach udaje się nam wyszukać kilka rzeczy dla siebie.

Robimy niewielkie zakupy i przed nami kolejna świątynia. Pusto, i dzięki temu pięknie. Kolumny wielkie, kolorowe, dostojne, chętnie zwiedzamy kolejne tarasy, przejścia, oglądamy malowidła.

Zgłodnieliśmy

Czas na lunch! W małej restauracji hotelu położonego nieopodal Nilu mamy zamówiony posiłek.

Jest domowo i smacznie, tuk tukami dostaniemy się do przystani skąd łódką przeprawiamy się przez Nil do naszego hotelu, który leży nad samą rzeką.

Krótka chwila na oddech. Upał dał się nam we znaki, ale mimo zmęczenia nikt nie rezygnuje z naszych popołudniowych planów.

Tym razem wskakujemy do dorożek i jedziemy pozałatwiać nasze sprawy. Wymiana pieniędzy, apteka, zaglądamy do sklepu z papirusem, potem wzdłuż Alei Sfinksów, która lada dzień ma zostać otwarta docieramy prawie do bram Karnaku.

Otwarcie Alei Sfinksów

Wracamy, parkujemy przed Świątynią w Luksorze i idziemy na jej zwiedzanie. Zazwyczaj o tej porze powinniśmy być tutaj już zupełnie sami, ale nie dzisiaj, przed nami otwarcie Alei Sfinksów i trwają wielkie przygotowania do wizyty pana prezydenta i całej świty. W świątyni rozkładane jest specjalne dodatkowe oświetlenie z tej okazji, buduje się scenę, na wodzie pływają specjalnie odtwarzane łódki z epoki, 80 dorożkarzy zostało wynajętych do stworzenia specjalnego szpaleru. Rozmach, że aż kipi.

My zaszywamy się w pięknej i bardzo przytulnej małej restauracji na kolację. Jest nie tylko smacznie, ale i bardzo klimatycznie.

Pojechali i napisali:

PFR