Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Egipt 16-27.10.2021

Od najstarszej piramidy


17-10-2021

Pierwsze śniadanie w Egipcie

Przyjemny wybór warzyw i owoców, małych słodkich ciasteczek czy dań typowych dla miejscowych. Posileni, jeszcze nieznający się dobrze między sobą spotykamy się w busie. Tu dołącza do nas nasz lokalny przewodnik. Egiptolog, archeolog, ma wielkie doświadczenie i wielki zapał, by pokazać nam jak najwięcej.

Sakkara

Poprzestawiałam tak program, byśmy zobaczyli piramidy w porządku chronologicznym, od tej najstarszej. Zatem startujemy i jedziemy do Sakkary. To wielkie cmentarzysko, gdzie najpierw wejdziemy do jednego z grobowców i tu po raz pierwszy i to na samym początku odejmie nam mowę, bo zachowane reliefy, fragmenty kolorów sprzed 5000 lat robią na nas wielkie wrażenie.

Pierwsza piramida na naszej trasie, i choć żadna znana ani wielka czy ładna, kryje w sobie unikatowe na skalę Egiptu hieroglify układające się w tzw. Tekst Piramid.

Sama piramida Dżosera prezentuje się idealnie, mgiełka opadła, słońce przebija się przez niebieskie niebo.

Dahszur

To drugie takie znane miejsce z pięknymi piramidami. Przejazd zajmuje niewiele. Ja uwielbiam ten odcinek drogi, w przeciwieństwie do mojego kontrahenta i naszych opiekunów. Jedziemy wzdłuż kanału zasilanego oczywiście wodą z Nilu. Obrazki nie są dla nas turystów najpiękniejsze ani pożądane, bo kanał jest dosłownie zasypywany śmieciami. Ale gdy pominąć kanał i patrzeć tylko na życie dookoła, ma się pełen pogląd na życie wsi. Przepiękne są małe zielone wypielęgnowane poletka, wspaniałe palmy daktylowe z pióropuszem zadbanych liści, wielkie kolorowe stragany, na których można kupić wprost z pola wielką marchewkę czy zdrowe główki kapusty. My kusimy się na pierwsze dojrzewające w słońcu daktyle. Są pyszne!

Tu widać resztki starego Egiptu, choć pewnie sami mieszkańcy za takimi warunkami i obrazkami już nie tęsknią to ja je uwielbiam, takim Egipt poznałam przed 20 laty i takim chciałabym (tak po cichutku w sercu) by pozostał.

Dzieciaki zaczynają powroty ze szkoły, dorośli po obiedzie albo odpoczywają (mężczyźni) pod drzewem albo idą na pole (kobiety). My w Dahszur znowu wchodzimy do jednej z piramid. Ponieważ nowością jest otwarta Piramida Złamana wchodzimy do jej środka. Nietypowa, nieidealna to i wejście do niej bardzo długie i wymagające. Ale satysfakcja tym większa po zdobyciu kolejnej pięknej piramidy.

Zatrzymujemy się jeszcze na zdjęcia przy Piramidzie Czerwonej i wracamy na lunch.

W małej restauracji tuż przy drodze spotykam tych samych kelnerów co 20 lat temu, tego samego właściciela i moją panią od pieczenia chleba. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że mnie poznają. Ale to miłe!

Majdum

Posileni specjałami egipskimi zamierzamy zaatakować jeszcze jedną piramidę, tym razem w Majdum. Już  w drodze na trasę wylotową na pustynię dostajemy telefon od policji, że na nas nie zaczekają. I mimo tego, że stanowisko jest oficjalnie otwarte do 16, a my zdążylibyśmy pewnie na styk nasze plany właśnie legły w gruzach. Z policją w Egipcie się nie dyskutuje. Najpierw nie mogliśmy wyjść z lotniska, bo czekaliśmy najpierw na zgodę policji, a potem na jej eskortę. Dzisiaj rano dosiadł się do nas chłopak z ochrony i podążał za nami ślad w ślad. Nie wszedł jedynie do piramidy. Teraz też widząc mój błagalny wzrok, spuszcza głowę i kręci na nie, to znaczy, że nie mamy co próbować.

I tak zupełnie nieoczekiwanie mamy dwie godziny przerwy w hotelu. Jedni wykorzystają je na basen, inni na małe party przed pokojem.

Kair na dobranoc

Wieczorem zamarzył się nam targ souk arabski Khan al. Khalili. Jedziemy niestety znowu długo, bo Kair to jeden wielki korek, bez względu na porę. Ale na miejscu jesteśmy w pępku świata. Tu dopiero się dzieje! Kolorowe lampiony, światełka, girlandy, neony, mnóstwo ludzi, dzieci, całych rodzin... Powystawiane na zewnątrz ławki i stoliki, kramy z pamiątkami dla turystów, koraliki, przyprawy, kadzidełka, fajki wodne, wielbłądy i piramidy – co kto chce.

My najpierw fundujemy sobie kawę i soki w znanej kawiarni z pięknymi lustrami, a potem idziemy wraz z naszym przewodnikiem na jedną z naprawdę pięknych ulic starego Kairu. Mamy tu przegląd wspaniałych budowli, zabytkowych meczetów i niesamowitych historii. Takiego Kairu potrzebowaliśmy na dobranoc.

Pojechali i napisali: