Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Egipt 16-27.10.2021

Piramidy, Sfinks i Muzeum Egipskie


18-10-2021

Majdum — drugie podejście

Nikt nie odczuł specjalnie, że dzisiaj poniedziałek. Nasz dzień zaczął się wyjątkowo wcześnie. Przerzuciliśmy plany z wczoraj na dzisiaj i tuż po wschodzie słońca ruszamy do Majdum. To mało znane turystycznie miejsce, które oferuje wejście do piramidy schodkowej, a ponadto unikatowe wejście do mastaby, czyli grobowca numer 17.

Wszyscy jesteśmy nastawieni na wejście do grobowca i do piramidy. 70 kilometrów mija bardzo szybko. Przy wjeździe do Majdum najpierw slalom do pokonania przez nasz busik, zygzak, prawo, lewo, prawo, lewo i jesteśmy przy bramie wjazdowej. 15 minut zostało do godziny ósmej, która jest oficjalną porą otwarcia stanowiska. Czekamy obserwując bacznie jak formują się szyki i jak kolejne policyjne samochody i działa oraz auta pancerne wyjeżdżają na pozycje. Kolejni policjanci w swoich śnieżnobiałych garniturach i mundurach wychodzą z maleńkiego domku będącego tutaj jedynym ich schronieniem, część z nich kiwa potakująco głowami, większość z nich gada i gada z przyklejonymi do ucha telefonami.

Jesteśmy cierpliwi

Nic nie możemy zrobić ani niczego przyspieszyć, czekamy na ósmą. Dociera do bramki wjazdowej kolejna grupa. Jesteśmy silniejsi, bo stanowimy większą grupę turystów. Ich kontrolują, nam odpuszczają. Kilka minut przed ósmą wolno nam wejść na teren piramid. Korzystamy od razu z okazji i kierujemy się do mastaby. Nie czujemy zbytniego zagrożenia ze strony konkurencyjnej grupy, która zamiast porannych aktywności gimnastycznych wybiera tylko leniwy spacer wokół piramidy.

Wejście do mastaby to zawsze mnóstwo śmiechu i radości — wejście jest bardzo niskie, trzeba iść w kucki albo jeszcze lepiej na kolanach z pupą mocno ku ziemi. Potem nagle stroma pionowa drabina i wreszcie paraliżująca wszystkich wąska dziura. Udaje się nam wszystkim, jesteśmy umorusani, zapiaszczeni, ale bardzo zadowoleni. Poza nietoperzami, nami i sarkofagiem nie ma tu nikogo.

Dumni wypełzamy na zewnątrz.

Kolejną atrakcją jest wejście do wnętrza Piramidy w Majdum, korytarz ciągnie się bardzo długo. Potem wąskie przejście i mamy swój cel.

Kolejny powód do radości.

Powrót do hotelu mija nam jeszcze szybciej niż droga z Kairu tutaj.

Czekamy na piramidy w Gizie

Dobrze się składa, bo poznaliśmy już kilka piramid i mamy skalę porównawczą. Te trzy piramidy tutaj robią zasadnie na nas wielkie wrażenie, udaje się nam je obejść dookoła. Oczywiście nie mijają nas poganiacze wielbłądów, sklepikarze, straganiarze. My jednak niewzruszeni ruszamy wyżej na punkt widokowy, skąd rozpościera się piękna panorama na wszystkie trzy piramidy.

Jeszcze został nam Sfinks

Szukamy najlepszych miejsc do zdjęć, a że jesteśmy tu niemal sami, mamy Sfinksa tylko dla siebie. Pięknie komponuje się na tle błękitnego nieba z piramidami w tle.

Nie mamy zbytnio wiele czasu na lunch. Chcielibyśmy wpaść jeszcze do pokoju, by móc wziąć szybki prysznic i wtedy dopiero opuścić pokój. Nasi opiekunowie aranżują w czasie zwiedzania kanapki z falafelem. Smaczny lunch na wynos, jedna kanapka z falafelem, a druga z bakłażanem.

Udaje się nam i dobrze zjeść i wziąć szybki prysznic.

Muzeum Egipskie

Teraz musimy tylko po raz kolejny grzęznąć w korkach przebić się do centrum miasta, by zdążyć wejść i zwiedzić Muzeum Egipskie, zanim je zamkną.

Nie mamy z tym żadnych problemów, choć na początku droga nie rokuje najlepiej to już po kilku pierwszych kilometrach udaje się nam znaleźć sposób nawet na kairskie zapchane ulice i o czasie jesteśmy na miejscu.

Największe wrażenie robią na nas oczywiście skarby z grobowca Tutanchamona, ale i inne eksponaty, które pokazuje nam nasz przewodnik. Są niesamowite!

Późny obiad, a może wczesna kolacja?

Jest fasola, jest bób, mamy falafele albo kurczaka. Nasz opiekun jednak pogania nas w obawie, że nie zdążymy na pociąg. Kawę dopijam na stojąco w drodze do wyjścia.

Jednak mimo fatalnego początku, bo ruszamy się powoli jak żółw przesuwając się zaledwie o centymetry w ruchu ulicznym udaje się nam o czasie podjechać od tyłu stacji kolejowej. Tam już czeka umówiony bagażowy, który pomaga nam przenieść nasze walizki na miejsce.

Pociągiem nocnym do Aswanu

Pociąg wjeżdża na stację z kilkoma minutami opóźnienia, ale nadrobi je bardzo szybko w trasie do Aswanu.

O 21 niespodziewana  kolacja. Bardzo smaczna! Potem łączymy sobie przedziały i mamy okazję, by się nacieszyć sobą, pogadać, uczcić narodziny Wnuka.

Dobranoc!

Pojechali i napisali:

PFR