Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
U nas dzisiaj ważny dzień. Jedyny taki dość niebezpieczny. Dlaczego? Otóż jest taki odcinek pomiędzy San Cristobal właśnie a Palenque, gdzie na odcinku ok. 300 km bywają przeszkody, zapory i niespodzianki organizowane przez grupy czasem zamaskowanych zapatystów. Bywają zazwyczaj konsekwentni i oczekują pieniędzy. Mamy wszystko opracowane. Pieniądze pochowane, w kieszeniach małe kwoty peso. Godzina wczesna, trasa opracowana, jedziemy. Dzieciaki nic nie wiedzą, a my zrelaksowani staramy się nie myśleć o tym, że może być niebezpiecznie.
Po dwóch godzinach bardzo przyjemnej drogi, usianej jedynie śpiącymi policjantami, którzy bywają czasem zbytnio duzi i niewygodnie się przez nich przejeżdża docieramy do ruin, zupełnie dla mnie nowych.
Tak się nazywają ruiny, leżą w dżungli, i nigdy tu nie byłam. Na miejscu na parkingu jest małe prowizoryczne biuro, okazuje się, że nie ma tu biletów wstępu, a jedynie skrzynka z datkami na Czerwony Krzyż.
Udajemy się na zwiedzanie. Naszym oczom okazuje się wspaniały widok na wysoki budynek z labiryntem, tunelami, kamiennymi ołtarzami. Poza nami jest kilku indywidualnych turystów, w tym dwójka z Polski, reszta to Francuzi.
Mamy też internet, udaje się nam zrobić piękną rodzinną relację na żywo.
Przy wyjściu z obiektu odkrywamy małą restauracyjkę i kawiarnię. Są lody i kawa, bo zaraz przecież ma być obiad. Przed nami ostatni odcinek do pokonania, a my pieszo wracamy na parking. Olek dosiada tutejszego konia i dociera konno na parking.
Telefon ustawiony każe nam zawrócić z naszej trasy do drogi głównej. Pokazuje optymistyczny czas przejazdu to jedziemy. Droga dość szybko z asfaltowej z hopkami zamienia się w szutrową z hopkami, a że jest bardzo kręta to zmieniam się z Maciejem za kierownicą. Szybko po tym jak na drodze pokazuje się pan à la kowboj w kapeluszu z wielkim rondem i zatrzymuje nas.
Na asfalcie leżą dwie kłody drewna, poza nim, dwóch kolegów na poboczu. Mówi o 50 peso (100 zł) dobrowolnej opłaty. Ja akurat siedzę z dzieciakami z tyłu, nie odzywam się, Maciej rozmawia z panem po polsku – to sobie pogadali. Stanęło na 20 peso (czyli 40 zł), bo już inne auta trąbiły irytując się ile to można czekać.
Jedziemy dalej. Kilometrów ubywa, droga coraz węższa, a na prawo i na lewo wieś meksykańska, jakiej nigdy nie widziałam. Auta spotykamy sporadycznie, za to konie i kowbojów non stop. Kobiety i dzieci siedzą pod drzewami, w starych beczkach grillowane kurczaki i skórka wieprzowa. Co jakiś czas mijają nas pickupy wyładowane ludźmi na kilka pięter w górę.
Jedziemy, zaraz mamy być na miejscu, bo finał kolejnego etapu podróży to Wodospady Aguas Azul, a tam krewetki i pyszne ryby akurat w samą porę na obiad.
Jak telefon oznajmia nam koniec trasy to jesteśmy pośrodku niczego. Miejscowość wprawdzie nazywa się Aguas Azul, ale o wodospadach tu nikt nie słyszał. Staje się jasne, że dotarliśmy nie tu gdzie trzeba. Pada na nas blady strach, ale nikt się do tego nie przyznaje. Nie mamy zasięgu, mapa zbyt duża, by znaleźć takie małe miejscowości, trzeba pytać. A wiadomo, że ile pytań tyle odpowiedzi i różnych pomysłów jak nas wysłać na miejsce do Palenque.
Kiedy wreszcie udaje się nam kupić internet i sprawdzić mapę przejazdu po tym jak zostaliśmy doholowani na miejsce mamy do przejechania więcej kilometrów niż na starcie i zamiast być na miejscu o 17:00 będziemy o 21:30, a od 17:30 jest ciemno. Nie brzmi to zbyt dobrze.
Ale nie mamy wyjścia, szybki postój w sklepie, ciasteczka, chipsy, zapychacze i jedziemy.
Jest wszystko, czego nie powinno być, mgła gęsta jak wełna, policjanci na pół metra poukładani jeden za drugim, ciemne pobocza z nieoświetlonymi pieszymi, rowerzystami, bezdomnymi psami. Sam miód. Maciej dzielnie za kierownicą.
Ja informuję hotel, że będziemy późno, a tam ciepły głos zapewnia mnie, że poczekają na nas z kolacją nawet do północy.
Uczepiamy się na ogonie małej ciężarówki, która z pewnością zna trasę, bo jedzie bardzo pewnie i tak o 21:30 docieramy na miejsce. Jesteśmy padnięci. I my i dzieci, nawet już chyba nie mamy zbytnio apetytu na kolację, ale zmuszamy się, by coś przekąsić. Teraz tylko spać. Jutro rozejrzymy się po okolicy.
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Dzień dobry Pani Estero. Chciałbym bardzo podziękować za wspaniałą wycieczkę. Muszę przyznać, że Pakistan zrobił na mnie ogromne wrażenie. Cieszę się, że to akurat z Pani biurem i Anią "przetarłem szlak". Nie będę się rozpisywał na temat programu, hoteli itp. ponieważ Ania zna moją opinię na te tematy i na pewno Pani przekaże (nie było na co narzekać). Jeśli chodzi o Anię, to napiszę tylko, że z taką kobietą aż chcę się podróżować. Mam nadzieję, że to nie ostatnia wyprawa z Pani biurem. Jeszcze raz dziękuję za super spędzony czas. Pozdrawiam"
"Serdecznie dziękujemy ESTA TRAVEL za zorganizowanie niesamowitej wyprawy do Ugandy. To była absolutnie niezapomniana przygoda, która przyniosła nam wiele radości, emocji i niezwykłych doświadczeń. Wszystko od samego początku było perfekcyjnie zorganizowane, od transportu, zakwaterowania w malowniczych klimatycznych loggiach, po sam program wycieczki. Doceniamy Pani pasję i zaangażowanie w organizację wyprawy wyjątkowej i niepowtarzalnej. Dopracowanie wszystkich szczegółów sprawiły, że była to podróż magiczna - komfortowa i bezpieczna. Jesteśmy bardzo wdzięczni. Specjalnie podziękowania dla Pani za wsparcie na samym początku podróży kiedy nasze bilety lotnicze raz za razem były anulowane, a my przerażeni… ale co źle się zaczyna, dobrze się kończy. Pani spokój był dla nas wybawieniem."
"Właśnie wróciłam z drugiego wyjazdu z Waszym biurem w tym roku. Nie jestem osobą zbyt otwartą, opisując wrażenia i odczucia, ale nie mogę, nie wyrazić swojego zachwytu z tych pobytów. Jesteście niesamowicie profesjonalnym, rzetelnym biurem podróży. Już po pierwszym wyjeździe czułam się niesamowicie zaopiekowana, dopieszczona i zadowolona, ale pomyślałam, że to może przypadek, miałam szczęście, ale po drugim wyjeździe stwierdziłam, że to nie przypadek. Wy jesteście po prosu ŚWIETNI !!! Bardzo dziękuję za wspaniałe wakacje. Były to wyjazdy do Pauliny Młynarskiej, którą uwielbiam i na pewno jeszcze nie raz skorzystam z takich wyjazdów. Polecam biurko Esta Travel znajomym, bo wiem, że warto. Obserwuję Was w mediach społecznościowych i razem z mężem planujemy wyjazd z Esta Travel w jakieś ciekawe miejsce na Ziemi, może Azja ? Do..."
"Dziękujemy! Było bardzo bardzo bardzo trudno. To była dla nas najtrudniejsza rzecz w życiu. Wiatr był potężnie silny, wiele osób zrezygnowało. Generalnie bardzo dobra organizacja podczas trekingu jak i poza. Dziękujemy serdecznie za te niesamowite wakacje. Tanzańczycy to świetni ludzie. Świetnie przeżycie! "
"Chcielibyśmy serdecznie podziękować za zorganizowaną wycieczkę do Apulii, a w szczególności podziękować Martynie za perfekcyjną opiekę i organizację. Udało nam się nawet wspólnie odkryć nieznany dotąd akcent polski w Apulii, więc w trakcie wyjazdu staliśmy się nawet odkrywcami. "
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Dziękujemy za wspaniały program, znakomitą oprawę - pilotka i przewodnicy, znakomicie dobranych uczestników (może to przypadkowa selekcja, ale wyszła znakomicie pomimo dużej rozpiętości wieku). I oczywiście za świetną organizację wyjazdu „ku chwale Ernesta Malinowskiego”. Świetny i program i godny polecenia! "
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
"Chciałbym podziękować w imieniu swoim i żony za super wycieczkę, najlepsza do tej pory, na jakiej byliśmy, wszystko dopięte na ostatni guzik. No i wielkie dzięki za Izę i super przewodników!"
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."