Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Znamy już większość plaż na wyspie La Digue, dlatego nadszedł czas, by poznać świat podwodny.
Po śniadaniu umówieni jesteśmy w porcie z naszym dzisiejszym przewodnikiem, który zabierze nas na snorklowanie.
Z La Digue ruszamy na północny wschód. Nasz pierwszy przystanek to niewielka wysepka Petite Soeur – ulubione miejsce snorklingowe naszego sternika.
Krótka instrukcja na temat zasad bezpieczeństwa i wskakujemy do wody. Jest ktoś, kto czuje się w niej jak przysłowiowa ryba, są i tacy, którzy dla pewności płyną w kamizelce ratunkowej czy z kołem ratunkowym. Najważniejsze jest to, że wszyscy jesteśmy na wodzie i zaczynamy spoglądać pod jej powierzchnię. A tam zobaczyć można zupełnie inny świat: rybki małe i duże, szare, pasiaste, błękitne i tęczowe.
Długo unosimy się na wodzie nie mogąc oderwać oczu od tego podwodnego świata. Niestety tutejsza rafa koralowa została w znacznym stopniu zniszczona, co budzi w nas ogromny smutek i pobudza do refleksji o zmianach klimatu.
Gdy wszyscy jesteśmy nasyceni wrażeniami, wracamy na łódkę i płyniemy ku Grande Soeur, gdzie urządzamy drugi przystanek na snorklowanie. Spokojna woda, kolejne rybki i jeden chyba zaprzyjaźniony żółw morski, którego zobaczyć możemy zupełnie z bliska.
Podpływamy z drugiej strony wyspy, gdzie na moment zejść możemy na piaszczystą, pustą plażę, a następnie płyniemy ku Coco Island i Felicite.
Przy pierwszej fale są zbyt silne, a prądy dla nas niekorzystne, ale przy drugiej ponownie schodzimy na wodę, by już po raz ostatni spojrzeć w głębiny.
Na La Digue wracamy po godzinie 13.
Część grupy mknie do hotelu, inni ruszają bezpośrednio na ulubione plaże.
Czas na relaks i leżakowanie w słońcu.
