Estera Hess - podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Od dawna przymierzałam się do rodzinnego wyjazdu do Ugandy. Afryka chodziła za mną już bardzo dawno temu. Wtedy wymyśliłam sobie, że Zosia musi skończyć trzy lata, choć była to tylko moja prywatna umowna granica.
Akurat na początku tego roku poszukując okazji milowych na zakup biletów lotniczych natrafiłam na świetne oferty cenowe na przeloty do Ugandy. Kupiłam bilety, a to zawsze znak, że wyprawa się zaczyna.
Musieliśmy przygotować się do wyjazdu dbając o komplet szczepień, sporo z nich mieliśmy już bo niedawno odwiedziliśmy Indie, ale musieliśmy uzupełnić żółtą febrę, dostaliśmy komplet żółtych książeczek.
Dzieciaki bardzo się ucieszyły na pomysł wyjazdu do Afryki. Dwójka z nich chodzi do szkoły imienia Wandy Błeńskiej, która jako lekarz trędowatych spędziła w Ugandzie kawał swojego życia. Temat Ugandy często przewija się zatem w szkole i nie jest dzieciakom obcy.
Ja wybrałam Ugandę, bo ją dobrze znam, jest bardzo urozmaiconym krajem, który codziennie oferuje szereg atrakcji, w tym także dla dzieci.
Od początku byłam pewna, że nie chcemy kierowcy, to zawsze obca osoba, która mocno warunkuje jednak wyjazd rodzinny. Wierzyłam w nas i w to, że poradzimy sobie z trasą. Nie myliłam się, Maciej przykleił się do kierownicy i większość z 2400 km przejechał szutrami i off roadem samodzielnie. Przyznaję, że drogi w Ugandzie nie należą do najłatwiejszych, ich oznakowanie też jest wątpliwe, ale dobra mapa, internet i gps, ale przede wszystkim zaowocowała moja wcześniejsza wiedza na temat tras i przejazdów z kierowcami turystycznymi.
Jak tylko nasza trasa mi się nie podobała, wracaliśmy i wybieraliśmy inny przejazd. Wcale nasz czas przejazdu nie był dłuższy niż gdybyśmy jechali z kierowcą ugandyjskim, a zyskaliśmy mnóstwo swobody, pełnej wolności w planowaniu dnia.
Oczywiście, nie obyło się bez sytuacji trudnych, pomylonej trasy, usterek w samochodzie, kilku przejazdów po zmierzchu, które nie są ani bezpieczne ani łatwe. Ale to w końcu nasza przygoda, nie zawsze wszystko da się przewidzieć i zaplanować z zegarkiem w ręku (nawet mi).
Byliśmy sami w obcym kraju i odkrywaliśmy go po naszemu, widzieliśmy wszystko to, co chcieliśmy zobaczyć, jeśli coś nas zaintrygowało bardziej, zatrzymywaliśmy się, jeśli mieliśmy ochotę z kimś pogadać, kogoś czymś poczęstować, komuś coś podarować – nie było nikogo kto by tą pomocą zarządzał albo nas oceniał.
Dzieciaki miały frajdę z jazdy po bezdrożach. Czy bym jako biuro wysłała inną rodzinę z małymi dziećmi samodzielnie po Ugandzie – nie. To zbyt duże ryzyko. Za to z kierowcą – jestem pierwsza, by zachęcać do takiej wyprawy.
Nie zawsze będzie łatwo, nie zawsze krótko, kilka całodziennych przejazdów na trasie być musi. Ale będą zwierzęta - nasza Zosia jest na etapie „Króla Lwa” tu wszystkie zwierzaki miała na żywo na wyciągnięcie ręki. Nie musieliśmy ganiać za lwem, lampartem i odhaczać kolejnych zwierzaków z listy, zatrzymywaliśmy się na safari przy każdym zwierzaku interesującym dla nas.
Każda była inna, każda afrykańska, były takie za miliony i były takie skromne, a w jednej nawet nie zamieszkaliśmy, bo było tak źle. Nigdy nie byliśmy głodni, jedzenia było dość i było bardzo smaczne. W lokalnych sklepikach można było dokupić ciasteczka, wodę i napoje.
Pogoda idealna na zwiedzanie z dziećmi, wiadomo, że pojęcie klimatyzacji w samochodzie ale i w lodżach w Ugandzie jest bardzo umowne. Wielkie upały byłyby dla nas zabójcze, a przyjemne 25 stopni było idealnym rozwiązaniem. Baseny to nasza niepisana umowa na udany wyjazd rodzinny.
Musi być, to swoista nagroda za trudy podróży całego dnia. Mały, duży, ciepły, zimny, nie ważne, ma być i już.
A najcenniejszy ten wspólny czas, wiele ciekawych pytań i problemów. Porównanie tego jak mieszkają oni jak my, co mają oni, co my, jak wygląda szkoła w Ugandzie, jak u nas.
I choć nie wszystko nadawało się do długich prelekcji na miejscu, to wiem, że to wróci, za chwilę w opowiadaniu o wakacjach rodzinie czy przyjaciołom, we wspominkach z wakacji za tydzień, dwa czy rok.
Każdy dzień jest tutaj inny, poza safari na turystów czekają goryle i szympansy. Jest sporo safari na jeziorach czy rzekach, czyli pływanie łódką to dodatkowy punkt programu.
Mamy wodospady i trochę chodzenia, są wypady na ptaki i na safari nocne.
Dzień zaczyna się zawsze o 7 i o 19 się kończy, potem zapada iście czarna afrykańska noc.
Po dwóch tygodniach w Ugandzie wracamy do domu zakurzeni jak jeszcze z żadnej innej wcześniejszej wyprawy. Nasze bagaże nawet te prywatne odchudzone zostały o kolejne koszulki i spodnie, które na zawsze zostały w Ugandzie.
Jesteśmy zmęczeni, marzy się nam nasz dom, własne łóżko, pies. To był trudny wyjazd. Ale za to jaki piękny. Inny, jestem dumna, że wszystko udało się nam zrealizować i to samodzielnie. Zrobiliśmy trasę jak dla dorosłych doświadczonych podróżników, nie ominęliśmy żadnego punktu programu, nie odpuściliśmy żadnej atrakcji.
Mam nadzieję, że dzieciaki pokochają Afrykę tak samo jak ja i szybko wrócimy tutaj w komplecie. Nie dopuszczam innej myśli.
Zapytam ich o to, kiedy emocje opadną.
"Chcieliśmy jeszcze raz wyrazić nasze zadowolenie z udziału w ekspedycji pod hasłem "Wielka włóczęga po Egipcie". Jest nam bardzo miło, że poznaliśmy się osobiście. Pełen szacunek za szeroko rozumiany profesjonalizm."
"Chciałabym serdecznie podziękować za wspaniałą keralską przygodę! Dziękuję za wszelką pomoc okazaną przed i w trakcie wyjazdu, dziękuję za wspaniałą opiekę pięknie uśmiechniętej, pomocnej i świetnie zorganizowanej Karoliny, dziękuję za inspirujące warsztaty z Pauliną w niezwykle urokliwym Kondai Lip. To był piękny czas!"
"Zakończyliśmy naszą wspaniałą przygodę z Indiami. Baaardzo dziękujemy za bardzo ciekawą trasę, świetną organizację i opiekę nad nami. Jesteśmy Indiami zachwyceni i z pewnością tam wrócimy, mamy nadzieję, że z Tobą osobiście albo co najmniej z Twoim biurem. Trudno byłoby nam w Indiach żyć natomiast zdecydowanie łatwiej do Indii wracać. "
"Safari fantastyczne! Naprawdę super. Kierowca ekstra, park przepiękny, super warunki. Wszystkim nam BARDZO SIĘ PODOBA !!! Dziękujemy"
"Chciałabym bardzo podziękować za zorganizowanie świetnego wyjazdu na Sri Lankę! Hotel był rewelacyjny, kuchnia, zajęcia z Pauliną - rewelacja! A takiej przewodniczki jak Karolina to nigdy nie miałam, bardzo profesjonalna. "
"Bardzo dziękuję firmie ESTA Travel za cudowną podróż do Namibii. Było na tym wyjeździe wszystko: od burzliwego Oceanu, poprzez wydmy i pustynie na Jeepach i Quadach, aż do sawanny i buszu z bogactwem zwierząt (od jaszczurek po słonie i żyrafy). Niezapomniane spotkania z kobietami z plemienia Himba i innymi tubylczymi plemionami. Wspaniałe noclegi w lodżiach na sawannie i w górach oraz troskliwa opieka samej Szefowej, Estery. Dzięki!"
"Chciałam gorąco podziękować z możliwość poznania Madagaskaru. Wyprawa, choć trudna absolutnie niezwykła i niezapomniana Podróżowanie z Anią to czysta przyjemność; nawet w absolutnie ekstremalnych warunkach. Cieszę się bardzo z tego czasu i mam nadzieję, że niedługo znowu wyruszę z Esta Travel. Pozdrawiam serdecznie"
"Jesteśmy ciągle pod wrażeniem wspaniałej wyprawy do Toskanii pod kierunkiem Ani. Wszystko było bardzo dobrze zorganizowane. Ciekawa trasa, urozmaicona wizytami w winnicach, lanczami i kolacjami przygotowanymi tylko dla nas przez gospodarzy. Wspominamy doskonałą atmosferę. "
"Chciałam w imieniu całej rodziny podziękować za super safari. Kierowcę mieliśmy bardzo sympatycznego. Lodge tez była świetna. Wielkie dzięki!"
" Wyprawa do Peru to była niesamowita przygoda, pełna wrażeń i wyzwań. Wracamy zadowoleni, z tysiącem zdjęć i głowami pełnych wspomnień. "
"Dziękuję Ci bardzo za ostatnie cudowne, dwie wyprawy. Spełniłaś moje młodzieńcze marzenia poznania Egiptu i zabrałaś mnie w przepiękne góry, o których śniłam przez ostatnie miesiące, pozwoliłaś mi uciec od stresu i pooddychać światem; wspaniały czas! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! "
"Kolejna świetnie zorganizowana impreza poprzez logistykę, pięknie "skrojony" program i znakomicie realizowany przez Esterę. Hotele otoczenie miejscowi przewodnicy i miejsca które odwiedzaliśmy - fantastyczne. Nie spodziewaliśmy się takich uroków kraju. Ja ponieważ jestem z Mazur dostąpiłem zaszczytu i obroniłem honor grupy łowiąc piranię, ciekawy punkt programu ale bezpieczny. W ogóle mimo zagrożenia o jakim się słyszy nie odczuwaliśmy tego bezpośrednio. Kolejny raz się nie zawiedliśmy, dzięki!"
"Chciałabym bardzo podziękować za cudownie zorganizowany wyjazd. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik."
"Ale nasza Kamczatka była super przygodą!!! Jeszcze raz dziękuję za piękny czas, który z Wami spędziłem… To był mój dobry i piękny czas! "