Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Dziś wyruszamy z Samarkandy w kierunku Buchary, gdzie zostaniemy aż trzy noce.
Po drodze zatrzymujemy się w miejscowości Szahrisabz, żeby zobaczyć imponujące pozostałości po Ak Saraj - pałacu zbudowanym przez Timura Chromego. I choć z pałacu zostały już tylko dwa gigantyczne i bogato zdobione pylony wejściowe, potrafimy sobie wyobrazić rozmach, z jakim musiał być zbudowany pałac.
Obok stoi pomnik samego Timura, a ponieważ jest niedziela, po kompleksie krąży kilka par młodych, które to miejsce upatrzyły sobie na sesję ślubną. Fotografujemy młodych, a oni cierpliwie pozują razem z całymi rodzinami.
Niedaleko Ak Saraj jest maluteńki cmentarz poświęcony pamięci Polaków, który oczywiście odwiedzamy.
Jeszcze pyszny i obfity lunch i ruszamy w dalszą drogę.
Krajobraz za oknem jest raczej monotonny, trochę przysypiamy, trochę rozmawiamy - nasz przewodnik daję się wciągnąć w sesję pytań o uzbeckie wesela.
Do Buchary dojeżdżamy późnym wieczorem. W hotelu małe zamieszanie, bo nasze pokoje nie są gotowe / część z nich została porzucona w trakcie sprzątania, a my zmęczeni marzymy tylko o prysznicu i kolacji.
Burczę na pana w recepcji, znajdują się inne pokoje. Wściekle głodni lecimy na kolację.
