Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Znowu urodziny! Tym razem przy śniadaniu zaskakujemy Oliwię. Jest wzruszająco, tort, kwiaty, szampan. Wspaniale mieć takich Jubilatów w grupie. Jednak mimo miłych uroczystości, program toczy się dalej.
Ogrody wpadły nam do planu trochę przypadkowo, mamy wolne przedpołudnie i by nie spędzić go w hotelu, jedziemy do miejscowości Hamilton. Tutejsze ogrody botaniczne to bardzo ciekawy koncept kilku różnorodnych ogrodów obok siebie. I rzeczywiście miejsce jest wspaniałe, bardzo zadbane.
Mamy tutaj kwartały z roślinnością typową dla Japonii, Chin, Egiptu, lasów tropikalnych, i wiele innych. Bardzo fotogeniczne miejsce.
Zerkamy na zegarki i jedziemy dalej do Waitamo, ta mała miejscowość słynie z jaskiń i świecących robaczków. My wybraliśmy tutaj spływ na dętkach podziemną rzeką. Trafiamy najpierw do miejsca, gdzie zostajemy wyposażeni w specjalne pianki i kaski, potem krótkie szkolenie i jesteśmy gotowi na przygodę.
Nasza przewodniczka Alicia trzyma nas mocną ręką, woda w rzece zimna, ale mamy pianki, po ostatnich ulewach nurt jest bardzo wartki. Musimy pilnować dętek i siebie, by nie poddać się nurtowi.
Strach i stres zamieniają się wreszcie w wyraz przyjemności. Uśmiechamy się, zeskakujemy dwukrotnie z małych wodospadów. To niezły test dla nas, trzeba się przełamać i trzymając dętkę pod pupą zeskoczyć do wody i to do tyłu. Alicja zdecydowanym ruchem po odliczaniu do trzech pomaga każdemu z nas wskoczyć do wody.
Po prawie trzech godzinach nasza przygoda się kończy. Jesteśmy zadowoleni, trochę zmęczeni i głodni.
Nieopodal znajdujemy polecaną knajpkę. Tu po raz pierwszy, i jak na razie ostatni spotykamy się z bardzo niemiłą obsługą. Pani kelnerka robi miny, prycha, obsługuje nas z łaską.
Jedzenie jest dobre, a przed nami dwie godziny drogi. Wieczorem docieramy do Rotorua. Tu mieszkamy w hotelu nad samym jeziorem, przed nami piękny zachód słońca. A jakie wyborne jedzenie, wołowina, jagnięcina, czerwone wino. Pysznie!
