Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Na deser w naszej podróży wyruszamy na samą północ kraju.
Na wzgórzach w Um Quais wieje, ale widoki niezwykłe. Miasto jak większość tych starożytnych ulokowano bardzo strategicznie.
Wspinamy się na najwyższy daszek w okolicy i przepięknie rozpościerają się przed nami jordańskie góry, płynnie przechodzące we wzgórza Golan, a i Jezioro Tyberiadzkie Izraela prawie na wyciągniecie ręki. Do tego dobra kawa z widokiem i mamy przepis na najlepsze momenty w podróży.
Zaglądamy do lokalnej piekarni po chleb z zatarem prosto z pieca i już jesteśmy gotowe na zdobywanie kolejnego miasta.
Wspaniale zachowane miasto grecko-rzymskie, perełka Jordanii, o której mało kto słyszał.
Imponujący teatr, gdzie głosami kobziarzy sprawdzamy akustykę, zaglądamy do Afrodyty, i to Cardo! W tym mieście nie trzeba zbytnio uruchamiać wyobraźni by przenieść się w dawne czasy.
Lampka wina z widokiem na dawne miasto i jedziemy na lotnisko. Większość z nas wraca dziś do domu.
Z dwoma kobietkami wylatujemy następnego dnia, więc kolacja jeszcze w Ammanie. Jest pysznie i obficie. Co za Walentynki!
