Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Nowa Zelandia 13.02-4.03.2023

Półwysep Otago


02-03-2023

Lwy morskie

Śniadanie i ruszamy na Półwysep Otago. To nasz ostatni dzień w Nowej Zelandii i chcemy z niego wycisnąć się ile tylko można. Najpierw chcemy zerknąć na Zamek Larnach, w stylu szkockim z zewnątrz, ale się nie da bez zwiedzania, więc odpuszczamy. Mamy w zanadrzu piękną plażę, gdzie wprost na piasku leżą lwy morskie pozując do zdjęć. I choć nie wszyscy mieli zapał, by znowu schodzić i wchodzić potem po wydmach to zmieniamy zdanie i w komplecie schodzimy na plażę.

A tu rzeczywiście sporo zwierzaków, posypują się piachem, leniuchują, pozując do zdjęć. Kolejna plaża to miejsce u wejścia do zatoki, najpierw mała plaża z wielkimi falami dla surferów, których zresztą kilku tutaj spotykamy, potem falochron i długi usypany sztucznie wał z gniazdującymi tutaj setkami ptaków, które wzbijają się do lotu co jakiś czas, gdy ktoś z nas podejdzie do nich za blisko.

Kamienne kule na plaży

Dłuższy przejazd przed nami, kolejna atrakcja to plażą z kamieniami przypominającymi idealne kule. Jest tu sporo turystów, ale widoki warte były zejścia do wody. Na skały można wejść, obejrzeć je dokładnie, ocean przybiera.

Pyszny lunch

I znowu niepostrzeżenie dzień nam minął. Musimy trochę przyspieszyć. Mam upatrzoną restaurację przy drodze, dzwonię do nich z pytaniem, czy przyjmą nas jeszcze. Kuchnia wprawdzie ma się zamykać o 15:00, ale szef postanowił zrobić wyjątek i zaproponował nam trzy dania, spośród których możemy wybrać posiłek. Wpadamy do restauracji na kilka minut przed 16:00, tuż za nami pani wywiesza napis "zamknięte".

A my oddajemy się niebiańskim rozkoszom wybornego posiłku z eko warzyw i ziół, przygotowywanych przez znanego szefa kuchni. Musimy być na tyle mili, że mimo wcześniejszych obostrzeń z menu szef zgadza się ugościć nas nawet deserami, które smakują równie dobrze, jak dania główne.

Jesteśmy najedzeni, zadowoleni, takiego zwieńczenia trasy nam było trzeba.

Do Christchurch kawał drogi, nocleg techniczny, ostatni przed wylotem. Ale i tak na chwilę ruszamy do centrum, by zerknąć z przyzwoitości na katedrę.

Następny dzień!

 

Pojechali i napisali: