Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Pyszne śniadanie, i ruszamy dzisiaj zwiedzać okolice Muskatu. Wydaje się nam, że już widzieliśmy całkiem sporo, ale darowany dzień, bo loty dopiero późnym wieczorem, nie ma co zaprzepaścić takiej szansy.
Zatem zamiast busika mamy trzy auta terenowe. Nasz przewodnik jest z nami. Najpierw targ rybny, bo od dawna sobie o nim opowiadaliśmy, ale jeszcze ani razu nie udało się nam go zobaczyć. Dzisiaj czas to zmienić, w niewielkiej miejscowości obok Muskatu mamy Barkę, a tam przy samej wodzie duża hala ze stoiskami gdzie można nabyć świeżą rybę. Zapach jak to zwykle na targu rybnym.
Jesteśmy nawet świadkami aukcji tuńczyków. Przy nas wyjeżdża cała ich porcja na wózku.
Kolejny punkt programu to źródło, z którego woda zasila spore poletka uprawne. Zerkamy jednym okiem. Pan przewodnik gotuje nam najprawdziwszą herbatę z szafranem, kardamonem i różą. Upał niemożebny, ale nic nie powstrzyma nas od dobrej kawy.
Kolejny punkt programu wpadł znienacka — to wizyta w zwykłym hipermarkecie. W całym Omanie trwają już przygotowania do Ramadanu i w sklepie dużo osób robiących zakupy na cały miesiąc świętowania.
Na koniec fundujemy sobie wizytę w perfumerii i to z własną fabryką. Tu powstają najpiękniejsze arabskie zapachy, pani na miejscu wprowadza nas pokrótce w historię tego miejsca, pokazuje historyczne flakony, a potem przechodzimy przez halę produkcyjną do sklepu z zapachami. Udaje się nam powąchać kilka zapachów, w tym te najbardziej znane i lubiane w krajach arabskich i na świecie.
Oczywiście robimy sobie przyjemność i zakupy.
Czas na pożegnanie z Omanem. Od jutra Sokotra!
