Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Kto myślał, że dzisiaj się wyśpimy, ten nie wiedział jeszcze, że pojawi się pomysł wyjazdu na wydmy na wschód słońca. O 5:45 spotykamy się niemal jeszcze po ciemku przed bramą i zaraz suniemy autami terenowymi na wydmy. Niebo delikatnie zaczyna się przebarwiać, za pół godzinie będzie piękny wschód słońca.
Mamy czas by się nacieszyć widokami, w odróżnieniu od zachodu słońca, teraz jesteśmy tutaj sami, na pobliskich wydmach nie ma nikogo.
Zanim zabierzemy nasze bagaże na dobre, jedziemy na przejażdżkę po wydmach. Wczorajsze kilka kropli deszczu zmieniło krajobraz nie do poznania, trawa jakby bardziej zielona, a niespodzianką okazują się swobodnie pasące się tutaj wielbłądy. Sesja zdjęciowa, już chyba trzecia na wydmach.
Opuszczamy z żalem obozowisko, bo było nam tutaj bardzo dobrze.
Jedziemy dzisiaj w góry pod najwyższy szczyt całego Omanu.
Wcześniej lunch, bo jesteśmy już głodni, jest okazja, by popróbować prawdziwej kuchni omańskiej.
Kolejne auta terenowe zabierają nas do obozowiska położonego u stóp gór. Jest tu pięknie! Wspaniała recepcja z niesamowitymi lampami, klimatyczne siedziska, domki à la małe namioty.
Bardzo się nam tutaj podoba. Siadamy przy smacznej kolacji i robimy odprawę na jutro.
