Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Wcześnie rano, jeszcze przed śniadaniem jedziemy na targ kwiatowy.
Unoszący się wszędzie słodki zapach jaśminu, niesamowite kolory, kobiety i mężczyźni noszący wielkie ciężkie worki z kwiatami na ramionach – to miejsce żyje intensywnym życiem. Kwiaty z targu przeznaczone są głównie do robienia girland i wykorzystywane do pudzy. Jeśli ktoś poza sprzedawcą dotknie kwiatka — nie może on już być ofiarowany bogu czy bogini.
Na targu sprzedaje się głównie główki kwiatowe, popularnych w Europie ciętych kwiatów jest naprawdę niewiele. Przy zbiorach kwiatów pracują głównie kobiety, ponieważ są delikatniejsze i bardziej precyzyjne — wiedzą dokładnie jak i w którym miejscu ściąć kwiat.
W tej porannej ferii barw i kolorów nie możemy przejść obojętnie obok lotosu — narodowego kwiatu Indii - wydaje się być bardzo delikatny — bladoróżowy z pełnymi pięknymi płatkami — dopiero jak się rozwinie widać jego moc i wielkość.
Przyglądamy się, jak panie sprawnie potrafią robić z samych pąków girlandy, a mniejsze ich części wpinają we włosy. Także i my upięłyśmy we włosach jaśmin, który nie stracił swojego zapachu przez cały dzień.
Wracamy do Kerali, zatrzymując się w naszej piekarni. Pracujące tam panie już nas rozpoznały, powitały z uśmiechem.
Mijamy kolejne miejscowości, wspinamy się coraz wyżej, by pokonać naszym autobusem pasmo górskie i dotrzeć przez przepiękne pola kardamonowe do Thekkady.
Tuż przed wjazdem do miasteczka, zatrzymujemy się na farmie przypraw. Czeka na nas absolutnie przepyszny lunch przygotowany w prywatnym domu, a po jedzeniu idziemy do ogrodu, by zobaczyć, jak rosną przyprawy wykorzystywane przez nas na co dzień w kuchni — pieprz, cynamon, goździki, gałka muszkatołowa i inne. Dowiedziałyśmy się również, jak można z wielu z nich przygotować naturalne lekarstwa — na migrenę, niestrawność czy bóle mięśni.
Wieczorem idziemy na pokaz sztuk walki Kalaripayattu — klasyczny styl, który wykształcił się w Kerali już w III w. p.n.e. natomiast poszczególne style walki rozwinęły się w XI-XII wieku kiedy to nasiliły się zatargi między księstwami tego regionu. Jest to bardzo ciekawy pokaz ogromnej sprawności fizycznej i walk z użyciem mieczy, tarcz, kijów, toporów.
Po przedstawieniu wracamy pieszo do hotelu na kolację.
