Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Korea Południowa 15-22.04.2023

Bukchon Sanok i Insadong


16-04-2023

Ubieramy hanbok

Nasz drugi dzień rozpoczynamy wizytą w zamku królewskim. A ponieważ dookoła zamku pełno jest wypożyczalni tradycyjnych, koreańskich strojów — proponuję taką zabawę również mojej grupie.

Koreańczycy uwielbiają zwiedzać swoje zabytki, przebierając się w hanbok — czyli właśnie w swój tradycyjny strój ludowy. Dla kobiet jest to strojna suknia z bardzo wysokim stanem i krótki, wiązany kubraczek. Hanboki są zazwyczaj bardzo kolorowe, w wypożyczalni można sobie do wybranego hanboku dobrać pasującą torebkę, parasolkę, a nawet poprosić o zrobienie tradycyjnego upięcia włosów.

Damska część naszej grupy przebiera się więc w hanboki i tak wystrojone ruszamy na pałace… Trzeba przyznać, że koreańskie zabytki mają niesamowity klimat, właśnie dzięki temu, że wielu turystów ma na sobie tradycyjne stroje. Wygląda to przepięknie!

Po pałacu przychodzi czas na zwiedzanie Niebieskiego Domu — czyli domu, w którym jeszcze do zeszłego roku rezydowali wszyscy prezydenci Korei. Dopiero rok temu aktualny prezydent zdecydował się przeprowadzić w inne miejsce, a Niebieski Dom został udostępniony zwiedzającym.

Bukchon

Po oddaniu do wypożyczalni hanboków przejeżdżamy do dzielnicy Bukchon Sanok i Insadong, gdzie możemy zobaczyć, jak Seul wyglądał kiedyś.

Bukchon to dzielnica niskich, tradycyjnych koreańskich domków, ciasno ustawionych wzdłuż wąskich ulic. Wiele z tych domów jest zamieniona teraz na sklepy z pamiątkami czy herbaciarnie, ale w wielu nadal mieszkają ludzie. Dlatego też po dzielnicy snują się tzw. uciszacze — specjalne służby, które mają za zadanie uciszać wesołych turystów, którzy mogliby zakłócić spokój mieszkańców.

Na lunch czeka na nas tradycyjny koreański posiłek — każdy z nas dostaje swoją miseczkę z zupą i drugą miseczkę z ryżem. A potem stół zostaje gęsto zastawiony barchanami — czyli wieloma małymi miseczkami z różnymi dodatkami. Jest i kimchi, i suszona ryba, marynowana fasola mung, tofu, ale i wiele miseczek z zawartością, której nie jesteśmy w stanie zidentyfikować.

Wieczór to czas wolny — ja wracam na targ jedzeniowy Gwangjang, żeby nagrać tam relację, a później wracam do mojej dzielnicy pełnej sklepów z koreańskimi kosmetykami i knajpami z koreańskim grillem.

Następny dzień!

 

Pojechali i napisali: