Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Niezwykle widoki po horyzont towarzyszą nam nieustannie. Nigdzie na świecie nie ma takiej widoczności, by widzieć pejzaże przed sobą na dziesiątki kilometrów.
Przemierzając te namibijskie przestrzenie, podobno podróż bez choć jednej zepsutej opony jest niemożliwa. Przy tej ilości szutrowych dróg, tak jest.
Nasz kierowca-przewodnik jest na to przygotowany. Wozimy ze sobą zapasowe koła i sprzęt. Koło do wymiany, my w tym czasie cieszymy oczy niespodziewanym przystankiem wśród buszu, akacji i gór Erongo na horyzoncie.
Lunch jemy w zupełnie innym miejscu niż planowaliśmy, ale w kolejnej przepięknej skomponowanej w skały restauracyjce.
Do malunków i petroglifów ludu San docieramy tuż przed zachodem słońca. Za to mamy je tylko dla siebie i w najlepszym świetle. Żyjący dawniej koczowniczo San zostawiali, dla siebie i potomnych, mapy wykute w kamieniu o tym gdzie woda, gdzie zwierzyna. Niektóre przetrwały nawet 6000 lat!
