Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Dolomity - trekking 24.06-2.07.2023

Schodzimy do Lago di Braies


30-06-2023

Domowe śniadanie

Śniadanie w Munt de Sennes jest chyba najprostsze i najlepsze na całej naszej trasie. Lucia z czarującym uśmiechem podaje nam już o 6 rano świeżo upieczone bułeczki, masło domowej roboty i domowy jogurt z mleka prosto od krowy. Tych krów jest tu bardzo wiele, całe gospodarstwo tej bardzo młodej pary liczy aż 360 ha. Mamy też płatki, dżem i miód. Jest prosto i przepysznie! 

Spacer w chmurach

Już wczoraj postanowiłyśmy wyjść wcześniej niż zwykle, gdyż prognozowana była zmiana pogody i to się sprawdza, kiedy tylko otwieramy oczy i za oknem widzimy tylko mgłę. 

Na szlaku jesteśmy więc już od 7. Wybrałyśmy najkrótszą możliwą trasę w dół, by zdążyć przed nadchodzącym deszczem, a być może nawet burzą. Początkowo idziemy jak w mleku. Widzimy najwyżej dwie osoby przed sobą, reszta już znika we mgle. Trzymamy się razem, co jakiś czas robiąc przerwy i odliczając, by się nie zgubić. Z minuty na minutę robi się coraz przejrzyściej, mamy wrażenie, że idziemy w chmurach. 

Kozica górska!

Kiedy z łąki wchodzimy na skalisty fragment szlaku, naszym oczom ukazuje się pędząca z góry kozica górska! Ten widok jest niesamowity. Jaka ona jest szybka i zwinna!

Zachęcone zmierzamy w dół, nierzadko pokonując własne lęki. Wszystkim udaje się zejść w pięknym stylu, pomagamy sobie nawzajem i czujemy, że jesteśmy zgranym teamem.

Po trudnym zejściu nasze nogi są już zmęczone i tu już w różnym tempie docieramy do Lago di Braies, czyli jednego z najpiękniejszych jezior alpejskich i pewnie najczęściej fotografowanego.

Lago di Braies

To bardzo znany spot dla Instagramerów. Pomimo lekkiego deszczu widać wiele osób, które przyjechały tutaj w celu zrobienia tego wyjątkowego zdjęcia. My siadamy na szybki lunch, pstrykamy kilka fotek i idziemy na parking przy tutejszym hotelu, by już dalej busem pojechać do naszego dzisiejszego miejsca noclegowego. Ta trasa zajmie nam aż trzy godziny, więc mamy czas na drzemkę i odpoczynek.

Villa Sandi

Już o 17:30 udajemy się na degustację do Villa Sandi. Nasza grupa robi wielkie wrażenie na przewodniczce, która prowadzi nas przez labirynt piwnic, w których zasiadamy w końcu na spróbowanie uznanych win. Dowiadujemy się sporo na temat ich produkcji oraz historii samego miejsca.

Naszą wycieczkę degustacyjną kończymy w zabytkowym budynku Villi Sandi, w której bywał sam Napoleon Bonaparte!

Jeszcze szybkie zakupy i jedziemy na uroczystą kolację. Jedzenie jest wyborne, a  atmosfera świetna. Jesteśmy z siebie bardzo dumne i dziękujemy sobie nawzajem za te wspólne dni w górach. 

Następny dzień!

Pojechali i napisali: