Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Kenia 16-27.07.2023

Dlaczego akurat Kenia?


17-07-2023

Wielkie marzenie

Po nocy spędzonej w samolocie rozprostowujemy kości i wkraczamy na ostatnią prostą naszej podróży do Kenii – z Addis Abeby do Mombasy. Nie możemy się już doczekać Kenii – zapachu Afryki i jej klimatu. 

W drodze rozmawiamy też o tym, dlaczego uczestnicy naszej wyprawy wybrali akurat Kenię. Okazuje się, że chodzi o nieskażoną naturę i dzikie zwierzęta, które w Kenii można zobaczyć w ich naturalnym środowisku. Jedna z naszych uczestniczek jest studentką weterynarii.

Kenia słynie z malowniczych krajobrazów i rozległych rezerwatów przyrody i to właśnie zadecydowało o tym kierunku. Oczywiście każda osoba z naszej wyprawy marzy o zobaczeniu na własne oczy w Kenii tzw. Wielkiej Piątki. 

Wielka Piątka

„Wielka Piątka” to termin używany w odniesieniu do 5 afrykańskich zwierząt, które łowcy grubego zwierza uważali za najtrudniejsze i najbardziej niebezpieczne do upolowania na pieszo w Afryce. Do zwierząt tych należą słoń afrykański, lew, lampart, bawół przylądkowy i nosorożec.

Na szczęście dziś polowania odbywają się już tylko z aparatami fotograficznymi, a strażnicy parków narodowych skutecznie radzą sobie z zapędami kłusowników. Za nielegalne polowanie na dzikie zwierzęta w Kenii grozi tu dożywocie lub grzywna 200 tys. dolarów

Do najbardziej zagrożonych wyginięciem gatunków zwierząt w Kenii należą nosorożce i słonie, ponieważ ich kły i rogi są głównym celem kłusowników. Rogi są szczególnie pożądane w Azji, gdzie często są wykorzystywane w tradycyjnej ludowej medycynie jako lekarstwo na impotencję, a nawet nowotwór.

W końcu lądujemy w Mombasie. Witają nas szerokie uśmiechy Kenijczyków i słowa „Jambo” (cześć w j. suahili)  lub „Kariba” („witaj” w j. suahili).

JAMBO! JAMBO! – WITAJCIE W KENII!

Kenijczycy bardzo dobrze mówią po angielsku – jest nauczany od początku szkoły, a od trzeciej klasy wszystkie przedmioty prowadzone są po angielsku.

Język angielski jest językiem urzędowym w Kenii, a suahili ma status języka narodowego, jednak angielski cieszy się większym prestiżem, gdyż jest używany do celów administracyjnych i edukacyjnych, a także w mediach. Według etnologów w Kenii mówi się łącznie 68 językami. Ta różnorodność jest odzwierciedleniem zróżnicowanej populacji kraju.

Niestety okazuje się, że jeden bagaż nie przyleciał z nami. No cóż, tak bywa. Szybko znajdujemy „Luggage office” i załatwiamy niezbędne formalności. Podobno bagaż zlokalizowany został w Addis Abebie i jutro przyleci – trzymamy za to kciuki z całych sił.  

W Kenii bez trudu w ramach ubezpieczenia kupimy niezbędne w podróży rzeczy i ubrania, ale wiadomo, każdy woli mieć swoje.

Czeka na nas kierowca Philip i wsiadamy do busa – jeszcze tylko 40 km do hotelu, który znajduje się nad przecudną plażą Diani Beach. Wiemy natomiast, że w Kenii podróż może potrwać nawet 2 h ze względu na jakość drogi oraz krótki 7-minutowy odcinek promem, gdzie niestety zwykle są co najmniej godzinne kolejki, co nas nie ominęło.

W KOŃCU W RAJU!

Docieramy w końcu do naszego hotelu.

Wysiadamy i wchodzimy do oazy zieleni z palmami, kwitnącymi krzewami bugenwilli, które tworzą zadaszenia nad  ścieżkami i drzewami plumerii (angielskie frangipani), które na trawnikach gubią swoje białe kwiaty, które pachną delikatnie, ale oszałamiająco.
Idziemy szczęśliwi do naszych klimatyzowanych przestronnych pokoi, zlokalizowanych w bungalowach ze spiczastymi dachami pokrytymi tradycyjnym zadaszeniem nazywanym „makuti”, czyli strzechą z wysuszonych liści palmy kokosowej.

Tradycyjne budynki w Kenii charakteryzują się wykorzystaniem naturalnych materiałów, takich jak błoto, strzecha i kamień.  I tak właśnie wyglądają nasze domki – ekologicznie, naturalnie i przytulnie.
Po szybkim prysznicu idziemy na kolację. Smakujemy dania kuchni afrykańskiej, hinduskiej i europejskiej – każdy znalazł coś dla siebie.
Najedzeni i pełni wrażeń idziemy odpoczywać.

Następny dzień!

Pojechali i napisali: