Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Za nami krótka noc, ale nie poddajemy się i z uśmiechem na twarzach przygotowujemy na nasz pierwszy dzień w Omanie. Najpierw pyszne śniadanie w hotelu, a zaraz po nim wyruszamy na podziwianie stolicy Sułtanatu.
Zwiedzanie rozpoczynamy od dumy narodu omańskiego, a więc Wielkiego Meczetu Sułtana Qabusa. To największy i zarazem najpiękniejszy meczet w całym Omanie. Nie można przejść obok niego, jak i przez niego obojętnie.
Z zewnątrz zadziwia swoim rozmiarem, a pięć strzelistych minaretów (będących symbolami 5 filarów islamu) z daleka wskazuje drogę do świętego miejsca. Wewnątrz zachwyca jeszcze bardziej. Nasze pierwsze kroki kierujemy do sali modlitw dla mężczyzn. Już po przekroczeniu jej progów, nasz wzrok przyciąga wysoki na 14 metrów, wykonany ze złota i 600 tysięcy kryształów Swarovskiego, ponad 4000 lampek- żyrandol. Oświetla przestrzeń, która jest w stanie pomieścić ponad 6000 osób. Dalej nasz wzrok kieruje się na przepiękny kwiecisty dywan- drugi co do wielkości na świecie. Misternie wyplatany przez 4 lata w Iranie, wzbudza zachwyt każdego, kto na niego spogląda. Urokliwy obraz uzupełniają przepięknie dekorowane ściany i wspaniały mihrab, ze stalaktytową dekoracją.
Niespiesznie zwiedzamy kolejne sale: salę dla kobiet, czy miejsce rytualnych ablucji. Jedynie temperatura zbliżającego się południa przypomina, że jesteśmy w kraju na Półwyspie Arabskim. Pot ścieka z czoła, jest słonecznie i bardzo gorąco, ale nie poddajemy się. Meczet zachwyca.
Niewielki odcinek do kolejnej atrakcji z naszego programu, przemierzamy busikiem. Przed nami następna zaskakująca budowla stolicy, jaką jest Królewska Opera Narodowa. Ufundowana przez sułtana Qabusa dla narodu omańskiego, zadziwia zarówno swoją wielkością, jak i bogactwem ornamentyki, czy wykorzystanych materiałów. To omańska scena, na której wystawiane są światowe sztuki, na której realizowane są międzynarodowe koncerty. Z zainteresowaniem poznajemy tajniki budowy opery, mechanizmy wykorzystane przy tworzeniu scenografii. Wnętrze przyciąga wzrok i jak na arabskie standardy, zaskakuje. Delektujemy się również klimatyzacją, bo na zewnątrz robi się coraz cieplej
Opera i meczet były pokarmem do duszy. Teraz potrzebujemy czegoś dla ciała. Udajemy się na najstarsze targowisko Muscatu. Tu doświadczamy szaleństwa zapachów i kolorów. Niemal każde stoisko oferuje coś lokalnego: kadzidla, perfumy, przyprawy, tekstylia i całą gamę mniejszych pamiątek. Wszystko to przyciąga nasz wzrok i kusi, aby zabrać ze sobą. Robimy drobne zakupy, a potem po lekkim lunchu kierujemy nasze kroki do muzeum Bait a Zubair. Tu odkrywamy tajniki kultury omańskiej, począwszy od poznania dynastii sułtanów, poprze galerie biżuterii, czy strojów, a kończąc na wystawie mebli z kolekcji sułtana.
Na koniec zwiedzania udajemy się pod reprezentacyjny Pałac Sułtana - Al Alam. Jego położenie w Starym Mieście Muscat przywołuje opowieści o historii ostatnich kilkuset lat Stolicy. Obecnie pałac pełni jedynie funkcje reprezentacyjne, a sam Sułtan mieszka poza miastem. Robimy sobie ostatnie wspólne zdjęcie i udajemy się na krótki odpoczynek do hotelu. Większość grupy wykorzystuje ten moment, aby skorzystać w uroków hotelu i zażywa krzepiącej kąpieli w basenie hotelowym.
Na koniec dnia jemy wspólnie pyszną kolację. A ponieważ mamy okazję do świętowania urodzin w grupie - dzień kończymy zajadając pyszny tort od ESTA Travel. Czy nie jest pięknie obchodzić urodziny na wyjeździe? Ojjj, na pewno jest!
