Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Etiopia 7-24.11.2023

Dolina Omo


09-11-2023

Mursi

Dzień zaczynamy wczesnym śniadaniem.  Zabieramy bagaże do samochodów i ruszamy w Dolinę Omo.

Przed nami wizyta w wiosce plemienia Mursi, słynących ze swojego wojowniczego nastawienia, oraz charakterystycznych ozdób. Mursi żyją w Parku Narodowym Mago, dokąd prowadzi malownicza droga przez wzgórza. Już po drodze spotykamy chłopców i mężczyzn z pomalowanymi na biało ciałami. 

Gdy dojeżdżamy do wioski, pierwsze witają nas dzieci, które będą za nami wszędzie chodzić. Dziewczynki Mursi w wieku 12-13 lat mają nacinane dolne wargi, by umieścić w nich gliniany krążek. Co jakiś czas krążek się wkłada większy i tym samym rozciąga się wargę - do różnych rozmiarów. By nie przeszkadzała w mówieniu, wybijało się niegdyś dwie rolne jedynki, ale na szczęście ta praktyka nie jest już tak szeroko stosowana. Fantazyjnie poubierani, a raczej przyozdobienia niektórzy Mursi przyciągają uwagę fotografów. Można też zakupić ręcznie robione nowe krążki do wargi czy też charakterystyczne dla tego regionu metalowe bransoletki. 

Pierwsze plemię doliny Omo wywarło na nas ogromne wrażenie.  A to dopiero początek naszej przygody. 

Turmi 

Zjeżdżamy ta samą drogą, którą dojechaliśmy, przez przepiękne lasy z widokiem na całą dolinę. Jedziemy dalej w kierunku miejsca, w którym zostaniemy przez kolejne dwie noce — Turmi — serca doliny Omo. Po drodze krajobraz wygląda jak z filmów przyrodniczych - ogromne przestrzenie, w oddali góry i wszędzie charakterystyczne parasole koron akacji.

Po drodze zatrzymujemy się na jednym z targów - można tu spotkać ludzi z plemienia Banna i Hamar, którzy przynoszą swoje plony na sprzedaż, kupić warzywa, owoce, plastikowe buty i pamiątki- tak, jest też sekcja z pamiątkami. Jako że jesteśmy jedynymi turystami, każdy chce nam coś sprzedać… a my niekoniecznie kupić. To właśnie jest Etiopia..  
Po targu idziemy na etiopską kawę w małym barze, z którego możemy obserwować życie uliczne. 

Ruszamy dalej do Turmi - przed nami jeszcze kawałek drogi po dość wyboistej i dziurawej szutrową - asfaltowej drodze. 

Do naszej lodge docieramy późnym popołudniem. Możemy zobaczyć jeszcze zachodzące słońce za drzewami akacji i zbieramy się na kolacje. 

Do snu ukołyszą nas dźwięki przyrody za okami.


Następny dzień


Pojechali i napisali: