Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Gdy dolatujemy do Hanoi, godzina na zegarkach wietnamskich wybija 15:30. To przez różnicę czasową, która w stosunku do Polski wynosi 6 h. Sprawnie przechodzimy przez imigrację na lotnisku, odbieramy bagaże, a potem udajemy się w trasę do centrum Hanoi, gdzie zlokalizowany jest nasz hotel.
Już podczas tego przejazdu odkrywamy zwariowany ruch na ulicach stolicy. Setki skuterów, wydawałoby się chaos i brak jakichkolwiek zasad. A jednak to działa. I choć rocznie na ulicach Wietnamu ginie bardzo wielu przechodniów, jak i kierowców, patrząc na to co się dzieje za szybą naszego busika, można uznać, że statystyki i tak są niskie.
Szybkie odświeżenie i udajemy się na pierwsze spotkanie ze stolicą. Gęsta sieć uliczek, niezliczoną ilość straganów i sklepików z różnorodnym asortymentem. Hanoi ze swoim starym miastem uchodzi za najpiękniejsze miasto w Azji Południowo-Wschodniej. Ruch, życie, szaleństwo zapachów, kolorów, smaków- to wszystko sprawia, że miejsce jest unikatowe. A wszystko zakropione olbrzymią ilością Wietnamczyków, których w samym Hanoi jest ponad 9 milionów. Tu musi się dużo dziać.
Następnie udajemy się na typową wietnamską kolację. Pierwsze spotkanie z lokalną kuchnią przypada nam do gustu. Wszyscy jednogłośnie zachwalają wietnamskie smaki.
Wieczór kończymy spotkaniem z wietnamską kulturą — przedstawieniem w Teatrze Lalek. Wyjątkowość tej formy sztuki wynika z faktu, że sceną jest tafla wody. Aktorzy zanurzeni są po uda w wodzie i sprawnie kierują tyczkami bambusowymi, na których umieszczone są drewniane lalki. W poszczególnych scenach poznajemy legendy, historie z życia Wietnamu i jego mieszkańców.
Spacerem wracamy do hotelu przez ciągle tętniące życiem ulice Starego Hanoi. Ciągłym wyzwaniem jest przejście na drugą stronę ulicy, gdzie ruch skuterów i samochodów nie ustaje. To jedno z największych wyzwań w Wietnamie. Po dotarciu do hotelu udajemy się na zasłużony odpoczynek.
