Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Egipt 17-28.11.2023

Przelot balonem nad Nilem


21-11-2023

Wielki dzień

Pewnie pomyślicie, że zupełnie oszaleliśmy, bo dzisiaj wstajemy już o 4:00. To nie jest pomyłka, o 4:00 dzwonią budziki w naszych pokojach, o 4:40 spotykamy się w recepcji statku, odbieramy nasze śniadania i punktualnie jesteśmy odebrani ze statku.

Wielki dzień: przelot balonem nad Nilem.

Wczoraj niestety pogoda nie dopisała i loty balonem zostały odwołane, dzisiaj wygląda na to, że polecimy i to zgodnie z planem. Nie wszyscy zdecydowali się na poranną pobudkę i teraz pewnie przekręcają się słodko na drugi bok. A my ubrani, opatuleni, bo miało być bardzo zimno, a jest tylko rześko, powoli zdejmujemy warstwy na cebulkę. Na łódce kawa i herbata, nawet ciasteczko. Krótki instruktaż jak lądować i jedziemy na drugi brzeg, stąd autobusem na miejsce startu balonu.

Wiele balonów już w górze, dzisiaj wybraliśmy drugi lot, i chyba to nawet lepszy wybór, bo całe niebo nad nami upstrzone jest kolorowymi balonami. Widok jest niesamowity a my pośrodku tego całego zdarzenia.

Znajomy pilot

Uśmiecham się sama do siebie, gdy widzę w koszu znajomego pilota, nigdy nie leciałam z innym. Przed 20 laty znajomy dorożkarz zawiózł mnie do firmy, gdzie poznałam pilota i od tego czasu ja jestem im wierna, a oni zawsze mile mnie zaskakują, bo choć nie obiecują przy zapisach, to jakoś nas tak parują bardzo szczęśliwie.

Od teraz to naprawdę czysta przyjemność, Bob jest jednym z pierwszych pilotów w Luksorze, instruktorem, egzaminatorem, szkolił się w Londynie. Czujemy się bardzo bezpieczni. Zresztą w powietrzu robi swoje show, pokazuje nam panoramę 360 stopni, i to nie tylko raz. Włącza przemyślaną muzykę, kiedy jesteśmy nad świątyniami i polami na Zachodnim Brzegu. Magia. A lądowanie to tylko wślizg w łąkę. Mogłabym lecieć jeszcze raz i jeszcze raz.

Śniadanie pod Kolosami

Wszyscy jesteśmy bardzo zadowoleni. Wracamy pod Kolosy Memnona, gdzie siadamy do śniadania, tu dociera do nas reszta grupy i wspólnie kontynuujemy zwiedzanie Brzegu Zachodniego. Dzisiaj miejsca mniej oczywiste i oczywiście przez to mniej gęsto w nich.

Dolina Królowych to tylko pretekst, bo jak się okazuje w komplecie wykupujemy bilet do grobowca Nefertari i oglądamy najpiękniejszy i bardzo kolorowy grobowiec.

Po nim pełni wrażeń i naprawdę zauroczeni jedziemy do Doliny Rzemieślników. Cudne są tutaj grobowce, małe, kolorowe, przedstawiające życie codzienne. Wspaniałe widoki, znowu odkrywamy coś nowego dla siebie.

W Dolinie Dostojników kolejne piękne grobowce — odnajdujemy tu całkiem nowe elementy, których nie było gdzie indziej.

Na sam koniec, bo czas mamy świetny, dokupujemy bilety do Domu Cartera. O Tutanchamonie wiemy już chyba wszystko, albo bardzo dużo. Byliśmy w jego grobowcu, widzieliśmy jego skarby, czas na odkrywcę. Wizyta jest bardzo przyjemna, a piękne zdjęcia dopełniają klimatu odwiedzanych miejsc.

Kawa i wolne!

Kawy, tylko o tym marzymy.

W kawiarni nad Nilem zamawiamy kawę i herbatę a chłopak biegnie po słodycze.

Busem wracamy na statek, po drodze zaglądamy do supermarketu. Niespodziewana sytuacja, po raz pierwszy od kilku dni na wyjeździe mamy czas wolny. Miłe uczucie.

Spotykamy się na pokładzie górnym. Oglądamy mijane miejscowości. Do śluzy jeszcze długo.

Marcin i Tomek będą tak dzielni, że w środku nocy wstaną, by patrzeć na śluzę i wypatrzeć świątynię. Jedno się udaje, drugie nie.


Następny dzień


Pojechali i napisali: