Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Zieleń i czerwień afrykańskiej ziemi, ruszamy w dalszą drogę. Lunch, relaks w przepięknym zielonym ogrodzie i jedziemy na popołudniowe game safari. Jesteśmy w prywatnym parku, gdzie zagęszczenie zwierząt jest większe niż w Etosha. Ciekawe co z tego wyniknie…
Już sama przejażdżka odkrytym jeepem wśród tutejszej zieleni to jak spełnienie marzeń o afrykańskim safari! Spotykamy kudu, impale, ale! Największą chęć mamy na spotkanie słoni. I nagle pojawiają się na drodze ślady słonia! Potem kolejne… tzn. świeże kupy i dopiero co przeżuwane gałązki. Jeździmy, tropimy, jest przygoda! I są! Onjaba! Znaczy słoń w języku Owambo.
Rodzina czterech słoni zajada sobie spokojnie kolację. Mamy je niemal na wyciągniecie ręki. Długo i z radością obserwujemy te afrykańskie olbrzymy.
A potem żyrafy! Dziś też spotykamy ich całe rodziny. I springboki co skaczą najzabawniej ze wszystkich, i rozbrykane gnu, prychające zebry i dużo ptactwa. Dzień domykamy wspaniałą kolacją.
