Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Jesteśmy wśród przepięknych terenów ludu Damara. Sporo zieleni, górzysty krajobraz, rzeki, choć nadal suche - to jeden z najpiękniejszych regionów Namibii. A ponieważ tutaj, to zaglądamy także, by spojrzeć, jak dawniej Damara żyli.
Pokazują nam jak przy pomocy dwóch patyków, ale nie, nieprzypadkowych(!), rozpalić można ogień. I jak wiele pobliskich ziół ma właściwości lecznicze. Tańczą taniec radości w podziękowaniu za deszcz. My mamy trochę prezentów, największą frajdę sprawia elektryczny pociąg - taki prezent od dzieci dla dzieci.
Po południu odwiedzamy wioskę ludu Himba. Tych, którzy mieszkają w zasięgu naszej trasy. To chyba jeden z najbardziej obfotografowanych ludów na świecie. Ale zobaczcie tylko, jak wyglądają! Trudno się dziwić.
Rozmawiamy, śmiejemy się z tutejszymi kobietami, ale… uczucia mamy mieszane. Wszystkich nas to spotkanie porusza. Całą późniejszą drogę rozmawiamy potem o tym, jak im się żyje, jak się czują te kobiety. Tak, to z pewnością jeden z tych ludów w momencie przejścia. Czy uda im się zachować swoją kulturę? Czy tego chcą?
Wieczór już wśród buszu, tuż przy bramach do Parku Etosha. Wszyscy jesteśmy podekscytowani jutrzejszym safari.
