Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Sokotra 20.02-1.03.2024

Las drzew smoczych


26-02-2024

Śniadanie z widokiem

Dzisiaj znowu wcześnie, ale to wschód słońca nad drzewami smoczymi wygania nas z namiotów. Pięknie dnieje, a potem mgiełka układa się na pobliskich górach. Zaczynamy kolejny dzień. Śniadanie w niesamowitej scenerii. Nie możemy oderwać wzroku od drzew, pojedynczo szybujących nad nami sępów.  Widok jak z innego świata. Dla wielu z nas spełnienie marzeń o drzewach i Sokotrze.

Czas na nas

Niechętnie opuszczamy góry i przyjemny chłód. Noc była przyjemnie rześka, ale nikt z nas nie zmarzł. Teraz czas na filmy z samochodu, roztańczona kawalkada samochodów sunie do punktu widokowego. Niewielkie podejście i cudny widok na cały las drzew smoczych ze sterty kamieni. Jest magicznie.

Zjazd zajmie nam trochę więcej czasu. Dzielimy się na dwie grupy, jedno auto jedzie na miejsce, gdzie wczoraj lataliśmy, mamy do nadrobienia lot. Dzisiaj pogoda niesamowita, w górach żadnej mgły, piękny widok na najwyższy szczyt Sokotry. A i z góry znowu było widać rekina wielorybiego.

Spotykamy się w komplecie w naszym obozowisku. Nasza grupa już częściowo wykąpana i wyspacerowana. My najpierw wspólny lunch, a potem dołączamy do nich na odpoczynek. Może to dzisiaj taki gorący dzień, a może to efekt zjazdu z chłodniejszych gór, bo wydaje się nam być niesamowicie gorąco i parno. Nie mamy czym oddychać.

Radzimy sobie z tym upałem

Na zachód słońca jedziemy najpierw do jaskini. To jedna z dwóch, ta mniejsza jest często pomijana podczas zwiedzania, ale że jesteśmy bardzo aktywną grupą, nie odpuszczamy niczego i dobrze nam idzie. Jak dotąd widzieliśmy wszystko.

Po jaskini, do której podejście zajęło nam dosłownie chwilę, pędzimy i to dosłownie aż się kurzy na zachód słońca na wydmach. Jak się okazuje atrakcja, która nigdy nie była wysoko w moim osobistym rankingu najpiękniejszych miejsc na Sokotrze bardzo się podoba i  zostajemy tutaj, siedząc na wydmie i czekając na zachód słońca. Niestety nie jest on idealny, bo sama kula przesłonięta jest przez chmury, ale udaje nam się złapać moment, kiedy niebo ma cudny różowo – pomarańczowy kolor.

Wracamy do obozowiska już po ciemku. Obowiązkowo szisza i kolacja. Jest bardzo przyjemnie, fale duże i szum morza. Nasze namioty rozstawione wśród wydm. Klimat jest. Nadal jasna noc, księżyc niemal pełen.

Dobranoc.


Następny dzień


Pojechali i napisali: