Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Kolejny dzień z bardzo wczesną pobudką. Ale nikt nie narzeka, wręcz towarzyszą nam niesamowite emocje. Przed nami zwiedzanie Machu Picchu. Po pysznym śniadaniu udajemy się do przystanku autobusowego, gdzie czekamy w kolejce na transport do kompleksu Inków.
Zaskakuje nas liczba czekających, ale ruch odbywa się sprawnie i po 20 minutach oczekiwania wjeżdżamy serpentynami do góry. Pogoda znowu piękna, nasze prośby do Paczamamy zostały spełnione.
Jak tylko wchodzimy do kompleksu, naszym oczom pojawiają się cudowne widoki, niemal jak pocztówkowe. Zasiadamy na trawie, gdzie opowiadamy sobie o samych ruinach. Następnie wyruszamy na spacer, podczas którego poznajemy kolejne części kompleksu (Świątynie Słońca, mieszkanie Inki, czy głównego kapłana). Nie można się oprzeć, aby nie robić zdjęć. Każdy zakręt daje inną perspektywę na piękno tego miejsca.
W końcu dochodzimy do części kompleksu skąd rozpoczyna się wspinaczka na słynną górę Huayna Picchu. Nie wszyscy decydują się na wspinaczkę, ale mają dzięki temu możliwość dłuższego delektowania się samymi ruinami. My z kolei wyruszamy na górę. Przed nami ponad 300 metrów podejścia. Jest stromo i duszno, ale widoki z drogi, jak i samego szczytu wynagradzają wysiłek.
Szczęśliwi, ale z potem na czole zdobywamy najbardziej znany szczyt w kompleksie. Następnie schodzimy powoli na dół.
Tu podziwiamy jeszcze część rzemieślniczą kompleksu, jak i słynną Świątynię Kondora. Tym akcentem kończymy spotkanie z Machu Picchu.
To był cudowny dzień.
Zjeżdżamy do Aguas Calientes, gdzie wizytę w mieście kończymy pysznym lunchem.
W godzinach popołudniowych wyruszamy pociągiem w drogę powrotną do Cuzco. Późnym wieczorem docieramy do celu. Udajemy się na zasłużony wypoczynek, bo jutro kolejny dzień atrakcji i kolejna wczesna pobudka. Ale o tym w następnej relacji.
