Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Od rana świeci słońce, mamy błękitne niebo i od razu świat wygląda inaczej!
Z apetytem jemy śniadanie, rzut oka na jezioro Federa i o 8:00 wyruszamy w naszą kolejną wędrówkę. Jesteśmy zachwycone. Dziś już zupełnie inne krajobrazy niż pierwszego dnia. Więcej otwartych przestrzeni i olbrzymich skał. Pierwsza przerwa dopiero na Passo Giau.
Posilamy się tostami, kawą i ciastem, i ruszamy dalej. Tutaj już rześko. Przyspieszamy pod górę, bo chcemy się rozgrzać. W naszych głowach coraz bardziej realny staje się pomysł wejścia na Nuvolau, chociaż ostre podejście do schroniska Averau nieco studzi nasz zapał. Ale dajemy sobie czas. Jemy lunch i robimy rekonesans kto ma ochotę na dodatkowe wyzwanie.
Mamy 5 ochotniczek. Pozostałe dziewczyny zostają w Averau, regenerują się przed ostatnim odcinkiem drogi. Tymczasem my już na lekko, bez ciężkich plecaków wbiegamy na Nuvolau! Co za radość i adrenalina. Piękne widoki i najstarsze schronisko w Dolomitach. Podziwiamy widoki, robimy zdjęcia i wracamy do naszych koleżanek, by wspólnie dotrzeć do 5 Torri. Tu czeka nas wspaniała kolacja i kolejny wieczór pełen śmiechu i opowieści.
