Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Kończą się wieżowce po horyzont i zaczyna górska, o tej porze roku tu na Honsiu niezwykle zielona Japonia.
Jedziemy blisko Fuji, najwyższej i świętej góry Japonii. Niestety skrywa się dziś niemal cała w chmurach. Za to kameralne miasteczko u jej stóp, gdzie spacerujemy, jest urocze z jego ogrodami i drewnianymi, tradycyjnymi domami. Zatrzymujemy się nad jednym z jezior u stóp Fuji. Jemy smacznie, wypatrujemy, ale górę zupełnie już przesłoniły dziś chmury.
Odwiedzamy po sąsiedzku muzeum jedwabiu. Cudowności tutejszego tradycyjnego tkactwa! I przepiękny ogród wokół, choć pospacerować możemy tylko jego częścią, bo w pobliżu widziano dziś niedźwiedzia japońskiego…
Odwiedzamy niezwykły zamek samurajów. Majestatyczny, przepiękny. A ponieważ tuż przed zamknięciem to mamy labirynt jego schodów i kolejnych drewnianych pięter jedynie dla siebie. Po obejrzeniu tylu filmów o samurajach to niezwykła przygoda być tu na żywo.
I tradycyjna kolacja. Zaczynamy coraz bardziej odważnie próbować tutejszych rybek, pikli i różnych sosików.
