Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Ogromna metropolia. Tradycja i niezwykle dynamiczna nowoczesność. Kolory, ruch, wrażenia nie do opisania w swojej intensywności.
I my od rana prosto w tą intensywność wrażeń! Odwiedzamy pełną gwaru najważniejszą świątynię buddyjską Tokyo. Tutaj okadzamy się porządnie świątynnym dymem, ponoć przynosi mądrość. Im więcej, tym lepiej! Szczególnie dla naszych studentów.
Zaglądamy do najbogatszej dzielnicy, dział spożywczy w tutejszej galerii handlowej to zachwyt i zadziwienie nad tym jak sztuką staje się już samo prezentowanie dań. Lunch w miejscu słynącym na cały świat z najświeższych ryb. Nie mamy wśród nas wielu miłośników sushi, ale jeśli gdzieś spróbować to właśnie tu.
Zaglądamy do najważniejszej świątyni shinto upamiętniającej XIX-wieczne zmiany w Japonii. I tu nagle w środku ogromnego, hałaśliwego Tokyo trafiamy do lasu w mieście… cisza, prostota, niezwykły spokój, bardzo nam się podoba.
A zaraz potem ruszamy pochodzić jednym z najbardziej ruchliwych skrzyżowań na świecie. Wszędzie przemieszczamy się metrem, a ten rozległy, podziemny świat Tokyo w swojej rozległości to kolejne zadziwienie.
Na kolację shabu-shabu, wspólny kociołek wywaru, w którym sami maczamy, mieszamy mięska, warzywa to nie tylko pyszne jedzenie, ale też przyjemne wspólne biesiadowanie. Dla najmłodszych ciapu-ciapu było hitem dnia.
Tokyo to szaleństwo wrażeń. Zobaczyć, posmakować, ale czy na dłużej…?
