Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Po wczorajszej rozmowie z naszymi kierowcami zdecydowanie poprawia się nasze tempo przejazdu. I choć do Chitral mamy jeszcze 100 km, tym razem trasa idzie nam dość sprawnie.
Druga część dnia to zwiedzanie Chitral. W końcu możemy opuścić nasze jeepy i trochę pospacerować.
Chitral ma piękny fort. Podobnie jak dolina Hunzy, aż do 1947 roku było tu niezależne królestwo. Aktualny król Chitral nosi ten tytuł już tylko w związku z tradycją, a nasz przewodnik pokazał nam dom, w którym mieszka.
Po południu mamy chwilę, aby powłóczyć się po zatłoczonych uliczkach Chitral.
I znowu towarzyszy nam ta smutna refleksja - na pakistańskiej prowincji praktycznie nie ma kobiet. Nie istnieją w przestrzeni publicznej. Pakistańskie miasta to miasta mężczyzn. To oni pracują, prowadzą sklepy, knajpki, spotykają się, jedzą, piją herbatę, prowadzą samochody. Wszędzie dookoła są tylko mężczyźni, tłumy mężczyzn.
