Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Wylądowałyśmy w uznawanym za „boskie” Buenos Aires w Argentynie i od razu pochłonął nas klimat tego „Paryża Ameryki Łacińskiej”.
Zaczęłyśmy od lunchu i przepysznych empanadas, czyli pieczonych pierogów wypełnionych przeważnie mięsnym nadzieniem. Nie obyło się też bez argentyńskiego wina. Kelnerzy w Argentynie to sztuka sama w sobie – bardzo profesjonalni, ubrani w garnitury, pewni siebie i szarmanccy.
Z naszą lokalną przewodniczką Emilią udałyśmy się do przecudownego miejsca – prawdziwej świątyni książek – księgarni El Ateneo Grand Splendid, uznanej w 2019 roku przez National Geographic za najpiękniejszą księgarnię na świecie. Mieści się ona w budynku dawnego teatru z 1919 roku. Pod okrągłym sufitem pokrytym freskami, na czterech piętrach i 2000 m² bogato zdobionych balkonach, gdzie kiedyś siedziała widownia, ciągną się regały z książkami. Na scenie znajduje się przytulna kawiarnia. Można się tam zagubić na godziny…
Odwiedziłyśmy też 200-letni cmentarz La Recoleta w jednej z najstarszych dzielnic Buenos Aires noszącej tę samą nazwę. To miejsce spoczynku najbardziej wpływowych mieszkańców miasta – członków możnych rodzin, artystów, naukowców i polityków. Bogato zdobione rzeźbami mauzolea przypominają miniaturowe pałace i są dziełem największych europejskich artystów. Każde z nich ma swoją historię.
Szczególnie poruszyła nas historia młodej Lilian, która zginęła w lawinie w Austrii i została pochowana wraz ze swoim psem Sabu, który zmarł tego samego dnia w Buenos Aires. Najsłynniejszą osobą spoczywającą na La Recoleta jest Eva Perón – pierwsza dama Argentyny, znana ze swojej działalności politycznej i charytatywnej. Wspierała robotników, biednych, dzieci, kobiety i osoby starsze. Jej postać rozsławił także film-musical „Evita” z 1996 roku, w którym główną rolę zagrała Madonna.
Spacerowałyśmy po jednej z najstarszych i największych dzielnic Buenos Aires – Palermo. To miejsce pełne kontrastów – znajdują się tu eleganckie ambasady w dawnych rezydencjach arystokracji, ukryte za ogromnymi bramami, a także nowoczesne hipsterskie bary, kawiarenki i kolorowe murale, które szczególnie ożywają nocą.
Usiadłyśmy w jednej z kawiarenek, by napić się aromatycznej kawy i zjeść ciepłego croissanta. Patrzyłyśmy na przechodniów, zawiał lekki wiaterek, a my chłonęłyśmy atmosferę tego eklektycznego miasta.
Wieczorem udałyśmy się do przybytku tanga, zwanego „tangueria”. To ekskluzywna restauracja połączona ze sceną, na której odbywają się pokazy tanga argentyńskiego. Zaczęłyśmy od kolacji – czerwonego argentyńskiego wina Malbec z Mendozy i obowiązkowego steku z najlepszej na świecie argentyńskiej wołowiny.
Po kolacji rozległy się przeszywające do głębi duszy dźwięki tanga. Bandoneon (instrument podobny do harmonii), skrzypce, pianino oraz wokalista tworzyli niesamowity klimat, a na scenie dosłownie płynęły pary, poddając się rytmom muzyki. Tango to uwodzicielski taniec – nie mogłyśmy oderwać oczu od zmysłowych ruchów tancerzy.
Tango powstało właśnie w Buenos Aires około 1900 roku w ubogich dzielnicach, by później zawojować Europę.
To był cudowny dzień. Poczułyśmy klimat Buenos Aires i zachwyciła nas jego eklektyczność. Zasypiamy z dźwiękami tanga w uszach i migawkami z dzisiejszego dnia pod powiekami…
