Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Arabia Saudyjska 2-17.02.2025

Ushaiqer


07-02-2025

Urodziny Asiuni

Zaczynam dzień wcześnie, nadrabiam relację, ale i czekam aż obudzi się Asiunia, z którą dzielę pokój. Dzisiaj ma urodziny.

Już przy śniadaniu pierwsze gromkie sto lat i odświętna atmosfera.

Mamy też prezenty i w takich dobrych humorach jedziemy poza miasto. Jest piątek, Rijad śpi, na ulicach pustki, nie widać nikogo.

Nasz pierwszy przystanek robimy w zabytkowej wiosce Ushaiqer, bardzo nam się tu podoba. Wioska jeszcze do niedawna zamieszkała, teraz stanowi skansen – muzeum. Fundujemy sobie spacer, w Wielkim Meczecie możemy obejrzeć całość od środka.

Wspinamy się na pobliski minaret i oglądamy okolicę z góry. Pięknie prezentuje się to miasto z lotu ptaka.

Reklama Arabii

Całkiem spora ekipa filmowa nagrywa tutaj dzisiaj jakiś film reklamujący Arabię Saudyjską, spotykamy aktorów podczas modlitwy w meczecie.

Zanim dotrzemy do autobusu, odwiedzamy prywatne muzeum, w którym oglądamy bardzo bogate zbiory zebrane tutaj przez miejscową rodzinę. Poza eksponatami sporo tu nagród, orderów i odznaczeń. Właściciel zaprasza nas na daktyle, kawę i raczy prośbą o wpis do księgi gości. Przyzwyczailiśmy się już, że jesteśmy gwiazdami Instagrama i Facebooka. Każdy, choć czasem mniej lub bardziej oficjalnie nagrywa nas spod stołu.

Sztuczne banany i cytryny

Nieopodal zatrzymujemy się na jedzenie. Restauracja, której pewnie nie wybrałabym bez polecenia, zaskakuje nas osobliwą dekoracją. Na drzewach rosną sztuczne cytryny, obok wiszą sztuczne kiście bananów, w klatkach papugi, na małym stawku dryfuje łódeczka ze styropianu z zielonymi jabłkami. Na szczęście jedzenie nie jest już tak plastikowe, a bardzo smaczne. I jest go sporo. Bardzo nam smakuje mięsko i warzywa.

Dłuższy przejazd przed nami, zmierzamy do miejscowości położonej na północy, która słynie z targu daktyli. Choć straganów już niezbyt wiele udaje się nam posmakować najbardziej znanych odmian owoców.

Nawet robimy zakupy, choć bardziej z litości dla panów, którzy zgodzili się nas poczęstować daktylami. Będziemy jeść je teraz do końca wycieczki.

Urodziny bez toastu

W hotelu czas na kolację urodzinową. Mamy dekorację z baloników, i płatków róż, o które zadbała Becia. Asiunia nawet nie udaje, że domyśla się, co będzie dalej. Spodziewa się tortu, a ten jest wyjątkowo okazały i nawet smaczny. Jak na kraj, który nie obchodzi urodzin, udaje się nam obejść całkiem piękne urodziny. Choć o toaście możemy tylko pomarzyć.


Następny dzień


Pojechali i napisali: