Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Ranomafana żegna nas deszczem, który utrudnia poranny wyjazd. Droga jest śliska, dziurawa i prowadzi pod górę, więc kilka razy musimy wysiadać i iść pieszo. Nie chcemy utknąć, ale ten poranny spacer okazuje się całkiem przyjemnym rozpoczęciem dnia.
Madagaskar to wyspa wielu stref klimatycznych — przekonujemy się o tym szczególnie dziś. Z wilgotnego lasu deszczowego wjeżdżamy na wysoko położone przełęcze. Choć deszcz już nie pada, robi się rześko i świeżo. Po drodze zatrzymujemy się na punktach widokowych, a krajobrazy zmieniają się jak w kalejdoskopie.
W drodze do miejscowości Ambositra mijamy wioski, w których właśnie odbywa się targ. Kolorowe stragany, maty rozłożone na ziemi z przeróżnymi towarami ciągną się wzdłuż drogi i rozchodzą w boczne uliczki. Ruch jest spory, a całe targowiska tętnią życiem. Barwy, zapachy i dźwięki tworzą wyjątkową atmosferę.
Docieramy do Ambositra, znanego z wyjątkowego rękodzieła. To tutaj mieszkają Zafimaniry — społeczność słynąca z misternie rzeźbionych domów z drewna. Ilość detali, precyzja ornamentów i symbolika zdobień rozsławiły ich styl w całym kraju. Po lunchu odwiedzamy małą pracownię, gdzie możemy przyjrzeć się pracy lokalnych rzeźbiarzy z bliska.
W dalszej drodze zatrzymujemy się w miejscu, gdzie można kupić lokalne alkohole: różne rodzaje rumu, w tym trudno dostępny rum z destylarni „303”, madagaskarskie wina i inne regionalne trunki. To świetna okazja na drobne zakupy i poznanie lokalnych smaków.
Naszym kolejnym przystankiem jest Antsirabe. Odwiedzamy tu pracownię specjalizującą się w tworzeniu produktów z poroża zebu. Obserwujemy cały proces — od pozyskiwania materiału, przez obróbkę, aż po gotowe wyroby. To ciekawe połączenie tradycji i pomysłowości.
Po długim dniu czas na chwilę dla siebie — drobne zakupy, które przydadzą się przed kolejnym etapem podróży. Jutro ruszamy na rejs łodzią, więc to ostatni moment, by uzupełnić zapasy.
Docieramy do hotelu, gdzie czeka na nas pyszna kolacja. Zmęczeni, ale zadowoleni, szybko kładziemy się spać — pobudka już o 4 rano!
