Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Namibia 25.04-6.05.2025

Kolacja z nosorożcem


01-05-2025

Outjo

Dzisiaj mamy okazję odespać wczorajszy poranek. Wyjeżdżamy o 9:30... a raczej taki jest plan. Nic nas nie goni, więc ostatecznie udaje nam się wyjechać 20 min później.

Plan: miejscowość Outjo, pamiątki, lunch, wioska plemienia Himba i jedziemy do naszej kolejnej lodge. 

Plany jak to plany, lubią się zmieniać, tym bardziej jeśli sami tego chcemy. Do Outjo dojeżdżamy z opóźnieniem - żyrafy spotkane po drodze były zbyt fascynujące, żebyśmy obojętnie przejechali obok nich bez zatrzymywania się. 

W Outjo pierwszy przystanek to supermarket. Robimy duże zakupy spożywcze dla plemienia Himba. Następnie lunch - porcje jak zawsze słusznej wielkości, dlatego część z nas bierze po jednym daniu na 2 osoby.

Wizyta w przedszkolu

Podczas obiadu rodzi się pomysł odwiedzenia lokalnego przedszkola i przekazania kilku podarków przywiezionych z Polski. Takie zmiany programu to my lubimy. Przedszkole jest w ubogiej dzielnicy miasteczka. Kiedy przyjeżdżamy dzieci w wieku 4-6 lat witają nas po angielsku i śpiewają piosenki. Przedszkole właśnie się przeniosło z innej części miasta i potrzebuje dodatkowej pomocy w postaci zeszytów, długopisów, kolorowanek. Przywieźliśmy ze sobą kilka takich fantów z Polski, więc cieszymy się, że możemy pomóc.

Z przedszkola kierujemy się w stronę wioski Himba. Tam poznajemy wodza i dowiadujemy się, jak wygląda codzienne życie wioski. Co oznaczają poszczególne uczesania u dzieci i u dorosłych, czym jest święta linia, jak kobiety dbają o swoją urodę i higienę. Na koniec przekazujemy jedzenie i dziękujemy sobie wszyscy wzajemnie - Himba za odwiedziny i żywność, a my za gościnę i możliwość ich poznania. 

Czas jechać do lodge

Po drodze ostatni przystanek. Postanawiamy wyjąć z busa dawno już nieużywane kieliszki, otworzyć kupioną przezornie przez jedną z nas butelkę lokalnego wina (co wcale nie jest tak oczywiste, bo Namibia z win nie słynie) i delektować się nim na namibijskim MOPie przegryzając arbuza.

Ruszamy dalej. Nie jest to jednak takie proste, kiedy co chwilę pojawiają się przed nami springboki, oryksy i sasebi. Nie mieliśmy do tej pory dużego szczęścia w polowaniu na zwierzaki, więc teraz nie możemy się napatrzeć. Kolacja jednak na nas nie zaczeka.

W lodge niespodzianka - do wodopoju przy restauracji przyszedł nosorożec! Idziemy go obfotografować! Podczas kolacji kolejna niespodzianka - przyszedł też słoń. Podobno nie pojawiają się tu codziennie. Mamy szczęście!

Trzymamy kciuki, żeby starczyło go też na jutro podczas polowania na zwierzęta w Parku Etosha. 


Następny dzień


Pojechali i napisali: