Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Słoneczny poranek. Mimo niesprzyjających prognoz pogody.
Oglądamy jedną z największych atrakcji przyrodniczych Antalyi, czyli wodospady. Tak, ten górzysty kraj obfituje w rzeki. I wodospady. Na początek spacerujemy rozległym parkiem wzdłuż rzeki i wypłukanymi przez nią grotami. Park słynie ze swojego uroczego krajobrazu i rześkiego powietrza w gorące letnie dni. My nadal nie zdejmujemy kurtek tej chłodnej wiosny.
Następnie oglądamy, jak rzeka z hukiem spada kilkudziesięciometrowym wodospadem wprost do morza. W otoczeniu granatowych chmur zbliżającej się burzy ten spektakl przyrody wygląda tym bardziej niesamowicie!
W południe biesiadujemy nad morzem w restauracji rybnej. Dobrze, że Turcja to nie tylko różnorodność mięsiwa.
I spacer starówką Antalyi gdzie przeplata się jej parotysiącletnia historia. Zaułki wąskich uliczek, drewnianych zdobień i kolory miejscowych sklepików to jedno z większych zaskoczeń tego wyjazdu dla niektórych z nas.
Antalya to także miejsce na kupienie pięknych pamiątek z podróży. Szale? Trudno wybrać jeden, więc dlaczego by nie kupić więcej… a każdy piękny! Tutejsza ceramika także jest wyjątkowa.
Wieczorem kolacja dla niektórych z nas dla odmiany włoska, a część z nas znów rozsmakowuje się w tutejszych rybach i owocach morza.
