Chrapka na Mauritius
Edytę znam nie od dziś, i już przyzwyczaiłyśmy się do planowania na ostatnią chwilę. Nie inaczej było i tym razem.
Krótki i konkretny telefon, określona data, oczekiwania.
Tym razem padło na Mauritius. Potem już wszystko potoczyło się bardzo szybko.
Plan na Mauritius
Najpierw loty, dopasowaliśmy je idealnie pod potrzeby naszej dwójki. Potem plan na pobyt na wyspie.
Zaplanowałam dwa hotele w dwóch skrajnych krańcach wyspy. Plan wypalił bardzo dobrze.
Podczas pobytu na północy udało się pozwiedzać najbliższą okolicę, a przede wszystkim odkryć zielony Mauritius.
Potem przenosiny do hotelu na południu i znowu zwiedzanie drugiej części Mauritiusa.
Zostańmy dłużej!
Kiedy pod koniec pobytu dostałam zapytanie wysłane przez Edytę, czy można wydłużyć pobyt, a potem jeszcze jedno, czy można tu zostać na dłużej, wiedziałam, że Mauritius spełnił oczekiwania i na pewno spodobał się i to bardzo.
Czas na kolejne wyjazdy!