Trzy wyspy
Kolejne zamówienie urodzinowe. Tym razem dwie przyjaciółki. Wybór był od dawna znany: Seszele. Trzy wyspy i trzy różne hotele. Poza tym sporo atrakcji.
Dziewczyny dopłynęły na wyspę La Digue, tam spędziły kilka dni, przeplatając swój czas wieloma atrakcjami, ale przede wszystkim schodziły i zjechały ją rowerem wzdłuż i wszerz. Kilkukrotnie do Polski dotarły zrzuty ekranu z ilością kroków – z pewnością nie każdy tak spędza swój urlop na Seszelach.
Był trekking po kamieniach, było zwiedzanie parku z orzechami coco de mer, były rowery. Nie obyło się bez ponaglania i upominania hoteli o serwisie, który obiecują. Na szczęście interwencja była skuteczna.
Urodziny uczczone należycie!