Grenlandia, i to zimą!
Z perspektywy czasu mieliśmy sporo szczęścia, bo żaden z zaplanowanych lotów, które były wyzwaniem zarówno logistycznym jak i cenowym nie został odwołany z powodu złej pogody.
Niestety helikopter nie mógł odbyć swojego zaplanowanego rejsu. Pozostałe atrakcje były i to wszystkie.
Największym przeżyciem było nocowanie w najprawdziwszym igloo. Na śniegu tylko skóra z renifera, śpiwór i podusia, dookoła igloo z bloków śniegu i lodu. I tyle. I tak całą noc. Trzech z pięciu panów spędziło w igloo calusieńką noc. Były rakiety śnieżne, były też skutery śnieżne.
Wycieczka w poszukiwaniu zorzy polarnej – ta nie wypadła zbyt dobrze, bo zorzy nie było.
Za to klimat Nuuk i Illulisat, rejs po Zatoce Disco, bardzo dobre miejsca noclegowe i wspaniała kuchnia zrobiły swoje. Wyjazd w męskim gronie bardzo udany.
Czas na Grenlandię latem.