Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Sokotra 20-27.10.2023

Kanion Kilisan


24-10-2023

Budzi nas wspaniały wschód słońca

Jest naprawdę pięknie. My korzystając z prysznica, myjemy się i zasiadamy do wspólnego śniadania. Dzisiaj w planach  przejazd na dwie kolejne noce na moją ulubioną plażę na wschodzie wyspy. Zanim jednak plaża, ponieważ pogoda jest bardzo ładna, a niebo niebieskie jedziemy do Kanionu Kilisan. Dojazd tam zajmuje nam więcej czasu niż zwykle, ostatni odcinek off road bardzo rozmiękły z mnóstwem wielkich kałuż. Jednak widok na wodę w kanionie nieziemski. Spodziewałam się brunatnej mazi, a tymczasem woda jest w kolorze turkusowym.

Kanion Kilisan

Oczywiście, że schodzimy do samego dna kanionu, jest gorąco i jesteśmy upoceni, marzy się nam kąpiel, zresztą wcześniej zapowiedziana w tutejszej słodkiej wodzie, jednak nurt jest tak mocny, a poziom wody podniósł się przez tydzień na pewno o ok. 3 metry. Nikt z nas nie decyduje się na taką przygodę, by wskoczyć do wody.

Wracamy do naszych samochodów i jedziemy na lunch.

Chłopcy wybrali magiczne miejsce pod piękną czerwoną skałą. Jedzenie z takimi widokami smakuje jeszcze lepiej. Robimy zdjęcia, zajadamy się przysmakami i ostatni odcinek drogi przed nami. Odwiedzamy mini muzeum, a potem już Arhar Beach.

Arhar Beach

Wiem, czego należy się spodziewać, tymczasem już na trasie dojazdowej cała droga zasypana jest piachem, nie widać na niej nawet zbyt wielu śladów opon. Od razu jedziemy ze wspomaganiem.

Koła tańczą na piasku i rozjeżdżają się na prawo i lewo.

Miejsce, gdzie zamierzałam rozbić nasz obóz, jest zupełnie zalane wodą. Wydmy częściowo osunęły się, a ogrom piachu został wepchnięty do Morza Arabskiego, tworząc teraz wyraźną granicę pomiędzy wodą słoną morską a słodką brązową z piachem.

Nie chce mi się wierzyć, że to to samo miejsce.

Muszę się upewnić, że na pewno nie uda się nam rozbić namiotów na plaży. To miała być wisienka na torcie, dwa noclegi w takiej scenerii. Tymczasem chłopcy udają, że mnie nie ma. Ich szef pojechał na zakupy do stolicy i niby miałam przejąć stery, ale tylko teoretycznie, bo praktycznie i tak czekają na swojego szefa. Niestety mimo sympatii i długiej już znajomości kobiety tu głosu nie mają.

Spacer i kąpiel

Zatem zabieram grupę na spacer po plaży. Chciałabym, żebyśmy się wykąpali. Woda nie jest tak ciepła jak ostatnio, ciężko też znaleźć kawałek plaży, żeby się rozłożyć z ręcznikami. A dodatkowym utrudnieniem jest spacer po plaży, bo co jakiś czas wpadamy po pas w miałki piasek, który wtłoczony przez wodę do morza jeszcze się nie uformował.

Ale humory nam dopisują i docieramy do miejsca, gdzie mamy słodką wodę. Monia ustawia rurę  przywiązaną do kamienia, by zrobić prowizoryczny prysznic. Wchodzimy do morza, potem prysznic, lepiej być nie może.

Po powrocie namioty już rozłożone u stóp wydmy, znak, że szef wrócił i czas na kolację. My jednak jeszcze plażujemy, spacerujemy, po 17:00 spotykamy się przy stole ustawionym na pięknym cyplu wychodzącym wprost na morze.

Cudna noc, fale cały czas spore, ale mam wrażenie, że życie powoli wraca tu do normy.

Choć drogi nie ma, jedyna miejscowość na cyplu odcięta całkowicie od świata. Widzieliśmy ludzi idących pieszo kilkanaście kilometrów, by wrócić do domu. Łodzie jeszcze nie wróciły na morze.


Poprzedni dzieńNastępny dzień


Pojechali i napisali: