Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Senegal i Gambia 31.10.2023 - 14.11.2023

Docieramy do Delty Saloum


06-11-2023

Wstajemy wcześnie

Większości z nas spało się bardzo dobrze. Wreszcie temperatury na tyle przyjemne, że można było złapać oddech od upałów… Na śniadanie bagietka, dżemik i omlet, czyli lokalny standard.

Dzielimy się na dwie grupy i zabieramy do zjazdu do busa. Najpierw pierwsza grupa, czyli 9 osób zasiada na pace. Kierowcy jeszcze nie ma, ale za chwilę pojawia się z kanistrem, coś zasysa, gdzieś stuka, ale auto za nic nie chce odpalić. Nasz przewodnik ma jakiś pomysł, dziwny, ale nie mamy nic do stracenia, wraca po całą grupę. Przypominam, że wczoraj zmieściło się na pace tylko 14 osób, dzisiaj ma być nas 18 i bagaże.

Trzeba popchać

Ale powoli, ponieważ okazuje się, że będziemy musieli auto popchać. Na szczęście, a może specjalnie, stoi na górce, to będzie trochę łatwiej.

Nasi panowie ochoczo rzucają się na pomoc, auto świszcze, zgrzyta, wreszcie zaczyna się toczyć, silnik rzęzi, ale po chwili wyrzucając z siebie czarny obłok dymu, odpala i rusza. Podjeżdża pod nas w to samo miejsce. Upchani jak sardynki, w komplecie, co jeszcze wczoraj wydawało się nam niemożliwe, jedziemy do wsi. Nie za długo trwa nasza radość, ponieważ mniej więcej w połowie trasy auto staje i ani drgnie. Tym razem nie wysiadamy, ale czekamy, co będzie się działo. Panowie stukają, pukają, podnoszą maskę, zasysają coś i odsysają coś innego.

Po próbie auto odpala, a my jesteśmy uratowani, bo wizja marszu 4 km po piasku z bagażami nie do końca się nam podobała.

Wizyta w wiosce

W wiosce zabieramy kilka toreb z darami i odwiedzamy szefa wioski, który podejmuje nas u siebie w salonie, pozwala zajrzeć w każdy kąt swojego domu, tam poznajemy jego 4 żony, na podwórku synowe i córki oraz mnóstwo wnuków.

Czas na nas. Drogi nam nie ubędzie, a przed nami kawał trasy do przejechania. Robimy postój jeden potem drugi, ale nie możemy znieść upału. Klimatyzacja w aucie, zamiast chłodzić, wtłacza do środka mnóstwo ciepłego powietrza.

Docieramy do Delty Saloum

Szybki lunch i docieramy do Delty Saloum. Tam przesiadamy się do łódki i ruszamy po namorzynach do wyspy, gdzie najpierw rośnie wielki baobab, a potem zlatują się na nocleg ptaki. I rzeczywiście tak jest, ptaków jest całe mnóstwo, dominują czaple, ale nie brakuje też pelikanów.

Zachód słońca na rzece jest przecudny. Kolacja bardzo smaczna, nagroda za długi dzień w busie.


Poprzedni dzieńNastępny dzień


Pojechali i napisali: