Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Senegal i Gambia 31.10.2023 - 14.11.2023

Łodzie, krokodyle i małpy


08-11-2023

Lepszy humor od rana

Dobre śniadanie. Jedziemy na zwiedzanie Gambii. Zaczynamy od wioski rybackiej, sporo tu ciekawych i nowych dla nas rzeczy. Z połowu wróciły już łodzie, teraz trwa rozładunek złowionych ryb.

Kobiety po pas w wodzie z koszykami wybierają ryby i przenoszą je na ląd. W budynkach tuż przy wyjściu z autobusu widzimy suszarnie ryb i wędzarnie ryb. Oglądamy, jak przy pracy uwijają się kobiety. Ryby suszą się na specjalnych matach przesypane solą, a obok na podobnych matach ułożone jedna obok drugiej wędzą się nad ogniem.

Kolorowe łodzie

Nam najbardziej podoba się jednak sam port, gdzie przybijają kolorowe łodzie, kobiety zanurzone po pas w wodzie w wielkich misach albo koszach przenoszą ryby na brzeg. Tutaj są one wybierane, sortowane i trafią albo do hurtowni, albo na patelnię, albo do odbiorcy indywidualnego. Jesteśmy świadkami kilku licytacji, małych stanowisk sprzedających określony gatunek ryb, kilku waśni i kłótni i pomiędzy mężczyznami jak i kobietami.

Bardzo tu kolorowo, gwarno i wesoło. Niestety też brudno. Nie ma jak tego ukryć, widzimy sporo brudu dookoła, cała plaża tonie w masie plastiku i foliowych torebek. To bardzo jest dla nas smutny widok.

Targ z rękodziełem

Przejeżdżamy na lokalny targ z rękodziełem. Jesteśmy już wytrawnymi podróżnikami, mimo to łamią nam serca lokalne dziewczyny, oferujące kolorowe koszyki, wspaniałe tkaniny, barwne wstążki, czy szale.

Potem czas na święty basen z krokodylami. Nie do wiary, że zwierzaki te leżą sobie na ziemi i można między nimi spacerować, ba nawet robić zdjęcia. Opiekunowie wydają się być bardzo spokojni o nasz los i nie są nawet ciut zaniepokojeni, kiedy przechadzamy się między zwierzętami.

Czas na Targ Alberta

Tutaj poza sekcją z lokalnymi warzywami, owocami, rybami zerkamy na pamiątki, kilka drobnych zakupów i na koniec decydujemy wspólnie, by nie odpuszczać parku z małpami.

I dobrze, bo krótki spacer po parku to czysta przyjemność, pod palmami jest miły cień, nie ma zbyt wiele słońca, można dobrze skryć się pomiędzy drzewami, a występujące tu gerezy czy koczkodany naprawdę jedzą z ręki.

Lunch, bo i my zgłodnieliśmy, tym razem inna knajpa i sporo smacznych rzeczy. Na sam koniec zostają nam dwie godziny na odpoczynek w hotelu przed kolacją.


Następny dzień


Pojechali i napisali: