Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Lądujemy na Seszelach… w strugach deszczu. Pierwsze co rzuca się w oczy to niesamowita bujna zieleń. Przy wyjściu z samolotu można dostać parasol, ale jest tak ciepło, że ten deszcz jest przyjemny. Przed nami tylko kontrola paszportowa i odbiór bagażu.
Robi się coraz cieplej i coraz bardziej wilgotno- wreszcie czujemy, że jesteśmy na wakacjach.
Jeszcze tylko wymiana pieniędzy na lotnisku i jedziemy do portu. Z podziwem patrzymy na piękne granitowe skały, w które wkomponowane jest budownictwo. Wszystko do siebie pasuje, zieleń cały czas soczysta i świeża cieszy nasze oczy. W porcie robię check in naszych bagaży, a grupa idzie na kawę i soki. Przed nami jeszcze niecałe dwie godziny i jesteśmy na naszej wyspie...
Docieramy na La Digue, gdzie czeka już na nas duże auto hotelowe, które zabiera walizki i nas. Co prawda daleko nie jest, ale słońce przypieka i robi się naprawdę ciepło.
Dzisiaj odpoczynek - na plaży hotelowej, przy basenie, a dla chętnych już pierwsze wypady rowerowe niedaleko naszego hotelu.
Z przyjemnością jemy kolacje i zmęczeni, ale szczęśliwi idziemy wypocząć...
