Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Sokotra 20.02-1.03.2024

Powitanie z Sokotrą


23-02-2024

Zbiórka na lotnisku w Abu Dhabi

Wszyscy bardzo podekscytowani. Długi ogonek oczekujących na odprawę. My najpierw poznajemy się w grupie i jako jedni z ostatnich dołączamy do kolejki. Powoli, ale w dobrym tempie kolejka maleje, a kolejne osoby są już odprawione na lot. W powietrzu wyczuwalna ekscytacja. Nie możemy się już doczekać kiedy wylądujemy na miejscu.

Zaledwie dwugodzinny lot i kapitan zapowiada podejście do lądowania. Cały samolot wylewa się na płytę lotniska. My dobrze wiemy, że trzeba się pospieszyć, by nie utknąć w długiej kolejce wizowania. Ewa, Iza i Leszek siedzieli w trzecim rzędzie i wyszli jako jedni z pierwszych, teraz udaje mi się dokooptować resztę grupy na czoło kolejki. Idzie nam bardzo sprawnie — test pierwszy na zżycie grupy bardzo pozytywny. Odbieramy bagaże, powoli nasze walizki wyjeżdżają na prowizorycznej taśmie.

Witaj Sokotro!

Po drugiej stronie czeka na nas już lokalny kontrahent, który wyłapuje kolejne osoby i powoli ruszamy do naszych samochodów. Dzielimy się pomiędzy autami, poznajemy naszych kierowców. Dla mnie tylko jeden jest nowy, pozostali to już dobrze mi znana i bardzo zgrana ekipa. Łamiemy ogólnie panujące na wyspie zasady niewitania się wylewnie. Każdy z kierowców mocno tuli mnie na powitanie. To już moja czwarta wizyta na wyspie.

Od razu ruszamy w drogę. Nigdy nie było dwóch identycznych tras na wyspie, i tym razem zdecydowaliśmy wspólnie z Rafatem, że zrobimy coś inaczej. Na dwa pierwsze noclegi jedziemy na wschodni kraniec wyspy. Drugie co do wielkości miasto na wyspie będzie naszym domem przez najbliższe dwa dni. Od razu po przyjeździe oswajamy okolicę, Leszek wybiera się na spacer po lagunie, dziewczyny ciekawe są warunków w toalecie i pod prysznicem. Słyszę pokątnie, że nie jest tak źle jak sobie wyobrażali. Super wiadomość.

Pierwszy posiłek na Sokotrze

Z kuchni dobiega już brękot garnków i zapach gorącego lunchu. Zasiadamy z ciekawością do stołu i wyczekujemy pierwszego dania. Ryż z przyprawami i pyszna ryba smakują wybornie, nie było się czego bać. Odkrywamy, że jesteśmy grupą wielbicieli chałwy, to bardzo dobra wiadomość, bo jest co jeść na deser.

Namioty jeszcze nie są rozłożone, bo jest zbyt gorąco, ale my byliśmy przygotowani na nadchodzące atrakcje i szybciutko przebieramy się w stroje kąpielowe, narzucamy coś dłuższego na siebie i jedziemy na punkt widokowy, skąd rozpościera się cudny widok na Lagunę Detwah. Nie możemy oderwać oczu od widoku i od kolorów wody. Szalejemy fotograficznie, nie mogąc nacieszyć się widokami. Szybko zmieniamy buty na sandały i klapki, zwalniamy naszych chłopaków i idziemy na plażę jak z bajki.

Brakuje nam słów, by opisać piękno tego miejsca. Mam wśród nas wybornych podróżników, którzy widzieli już cały świat, ale to miejsce robi niesamowite wrażenie na nas wszystkich. Część z nas kąpie się na plaży, część z nas spaceruje.

Wracamy pieszo do obozowiska na deser, obowiązkowe pączki i herbata/kawa. Wielu z nas przyjmuje lokalne zwyczaje i pije halib, czyli bawarkę na słodko. Namioty rozstawione. Teraz największe wyzwanie jak przenieść się na jedną noc do namiotu. Niektórzy z nas mają więcej wprawy i przepakowują się tylko w małą torebkę. Innym przychodzi to trochę trudniej i z dwóch walizek robi się teraz pięć toreb. Mamy czas, żeby nabrać wprawy.

Szybko robi się ciemno

Już kilkanaście minut po 17 niebo przebarwia się i słońce obniża się coraz bardziej by wreszcie schować się za górami. Jednak ku naszej uciesze po kilkunastu minutach wstaje księżyc. Takiego widowiska wielu z nas jeszcze nie widziało. Jest piękny, okrągły i bardzo jasny, pełnia. Nici z czarnej nocy. Nie musimy nawet używać latarek. Jest aż za jasno.

My na macie w obozowisku przy ognisku wymieniamy się wrażeniami pierwszego dnia. Rozpalamy sziszę, mniej znana tutaj na Sokotrze robi furorę w obozowisku, przywiozłam ją z Egiptu ku uciesze moich lokalnych chłopaków.

Wreszcie rozchodzimy się do namiotów. Jutro bardzo wczesna pobudka. Nie chcę straszyć, ale na Sokotrze każdy dzień będzie zaczynać się bardzo wcześnie.


Następny dzień


Pojechali i napisali: