Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Tunezja 25.04-5.05.2024

Gdzie jest moja piłka?


30-04-2024

Leniwy poranek

Taki mamy plan, by maksymalnie wykorzystać czas w naszym luksusowym hotelu na pustyni. Obsługa dwoi się i troi, by nam dogodzić. Pogoda z minuty na minutę coraz lepsza. Przyzwyczailiśmy się już, że poranki są zawsze mgliste, a potem słońce wygrywa i temperatura rośnie nawet do 34 stopni.

Dzieciaki wskakują jeszcze do basenu. O tej porze roku warto, by był podgrzewany.

Jednak czas nas goni

Opuszczamy hotel, żegna nas po kolei kilka osób. Ruszamy odważnie do Nefty, by zobaczyć dekoracje z filmu Star Wars. Wprawdzie większość innych turystów wraca stamtąd autami 4 × 4, a są i tacy co dopiero tam jadą także terenówkami, my pełni optymizmu wierzymy, że poradzimy sobie naszym Polo.

Droga zaskakująco dobra

Nagle Maciej przypomina sobie o nieopróżnionym sejfie. Cała gruba kasa została w hotelu. Widząc jednak warunki na drodze, postanawiamy kontynuować, a do hotelu wskoczyć w drodze powrotnej. Niestety nie mamy zasięgu, by do hotelu zadzwonić. Jak na złość wielkie łachy piachu nie ułatwiają nam trasy. Chyba nie przypadkowo pojawia się obok nas towarzysz na motorze, który tylko czeka aż zakopiemy się w kolejnym jęzorze z piachu. Kto czeka, ten się doczeka.

I co z tego, kiedy obok jest ON. Wsiada za kierownicę, koła buksują, piach sypie się niczym fontanna i nasze auto dzielnie wygrzebuje się z fałdy piachu. Nie oddaje nam kierownicy i brawurowo przewozi nas na sam parking.

Tu wysiadamy, zwiedzamy domki i instalacje jak z filmu. Nie do końca podoba się nam noszenie na rękach małych fenków do zdjęć, czy stale włażące w obiektyw wielbłądy.

Teraz czas na powrót

Chłopak jest przy samochodzie, jak tylko postanawiamy ruszyć.

Odwozi nas do miejsca, gdzie zostawił swój motor. Bezpiecznie wracamy na asfalt. Gonimy do hotelu. Tu znowu przeprawa z kontrolą wjazdową, tłumaczenie, po co my tu znowu, potem recepcja, meleks, pokój. A tam pani dopiero bierze się za sprzątanie. Cała zawartość sejfu bezpiecznie wraca do nas.

Ruszamy do miasta, by uczcić radość wielkimi lodami. Uwaga to nie koniec historii z hotelem, teraz dla odmiany Olek pyta nas słodko: A gdzie jest moja piłka?

Oczywiście odpowiedź może być tylko jedna: W hotelu.

Tym razem dzwonię, piłkę znajduje w pokoju pan z recepcji, chłopaki wracają do hotelu. Z uśmiechem przechodzą kontrole, odbierają zgubę i wracają po nas do miasta.

Droga przez słone jezioro

Droga przez słone jezioro mija nam bardzo szybko. Docieramy do Douz. Tu na zachód słońca ruszamy na pustynię i wybieramy się na przejażdżkę wielbłądami. Zośka spełnia swoje marzenie i jedzie na białym wielbłądzie po pustyni. Do innych się tuli, zachodu nie ma, bo słońce tonie we mgle, ale wyjazd bardzo udany.

Nocujemy dzisiaj w namiotach i to nie byle jakich, bo żywcem przeniesionych z Baśni 1001 nocy. Do tego wszędzie łażą koty. Trzeba uważać, by jeden albo drugi nie wślizgnęły się do pokoju przy otwieraniu drzwi. Po sytym obiedzie wcale nie jesteśmy głodni i siadamy do kart.


Następny dzień


Pojechali i napisali: